http://www.youtube.com/watch?v=zQME-ChSwNM
Minął już tydzień od poważnej operacji Louis’a Tomlinsona. Twojego idola. Właśnie idola. Nie jest twoim bratem, chłopakiem, mężem czy przyjacielem, ale idolem. Kimś najważniejszym na świecie. Kimś bez którego twoje życie było by niczym.
Dokładnie 7 dni temu Louis miał bardzo ważną operację prawej komory serca. Lekarze wyjawili tylko że jego organizm miał inaczej zareagować na podane leki. Miał obudzić się tydzień temu. Najgorszy czas w twoim życiu.
Chodzisz do Londyńskiej szkoły w której strasznie hejtują One Direction.
Dla ciebie to nie są tylko ładne buzie… są kimś więcej. Nigdy nie zapomnisz pierwszego koncertu. Kolorowe światła i zaczynające koncert nuty „What Makes You Beautiful”
A po wspaniałym koncercie podpisywanie płyt. I jego niezapomniany uśmiech po twoich słowach:” Niektórzy uważają że Eleanor jest fałszywa, ale ja Ci ufam Lou mam nadzieję że jesteś z nią szczęśliwy bo widząc twój uśmiech ja się uśmiecham”
Pamiętasz ?
Spojrzałaś na niego a on miał łzy w oczach. Uśmiechnął się leciutko i pozwolił słonym kropelkom spłynąć po policzkach. Mocno Cię przytulił i powiedział : „Tak bardzo Ci dziękuję”.
A teraz .?
Lou walczy o życie a ty nic nie możesz zrobić. Nikt nic nie może. I to okropne uczucie…
Widząc tysiące hejtów na nastu portalach. Poczułaś ukucie w sercu. Jakbyś go zawiodła. Jakbyś pozwoliła krzywdzić osobę którą bardzo kocha.
Nie zastanawiając się pojechałaś pod największy szpital w Londynie. Szpital im. Św. Tomasza. Tam właśnie Louis się znajdował.
Szare schody na których siedziało dziesiątki fanek. Zapłakanych. Kochających fanek. I oczywiście dziesiątki. Dziesiątki reporterów.
Nigdy nie zapomnisz uczucie bezsilności. Tak głębokiego. Usiadłaś pod jednym z drzew i patrzyłaś się w drzwi ogromnego budynku. Modląc się aby ktoś wyszedł i krzyknął dwa krótkie słowa które najbardziej by Cię ucieszyły.
”Obudził się”
Lecz nic takiego nie miało zamiaru nadejść. Nikt nie wychodził. Nikt nie był szczęśliwy. Siedzieliście jeszcze dłuuugi czas…Aż w drzwiach pojawiła Eleanor… nie Zayn. Nie Harry. Nie Liam i nie Niall. Tylko Eleanor.
Miała strasznie spuchnięte oczy.
Ucieszyłaś się na jej widok. Nie wiadomo czemu. Ucieszyłaś się, ale miałaś wrażanie że ty jedyna.
Ludzie zaczęli gwizdać. Rzucać jakimiś rzeczami. Jakby to ona była winna. Nie zwracali uwagi na to że ona też płacze. Że ona też Cierpi. Że ona też go kocha…Upadła.
Upadła bezsilnie na kolana łapiąc się za włosy i ściskając je.
Zobaczyłaś tysiące fleszy. Okropny widok. Widziałaś już okładkę jutrzejszej gazety… „Eleanor udaje zrozpaczoną aby dostać odszkodowanie za nie udaną operację Louis’a”
Niespodziewanie w drzwiach pojawił się Harry. Tak Harry Styles.
Spojrzał na dziewczynę a w jego oczach pojawiły się kolejne łzy. Łzy bezsilności.
Nigdy … Nigdy nie zapomnisz co wtedy powiedział. Nikt nigdy nie zapomni…
Powiedział prawdę którą bało powiedzieć się tysiące osób.
- „Co ona wam zrobiła ?! Czemu jej nienawidzicie. ?!
Ponieważ uszczęśliwia Louis’a ?!
Ponieważ chce być sobą ?! Ponieważ chce być z nim długo ?! Ponieważ zabrała wam „Larrego ?!” Otóż Larrego nigdy nie było !
Larry to dwójka najlepszych przyjaciół. !
Czemu jej nienawidzicie ?!
Nie jesteście prawdziwymi directioners jeśli nie widzicie że on jest szczęśliwy !
Po co rozsyłacie plotki na jej temat !
Po co ?! Da wam to satysfakcje ?!
Łzy Louis’a dają wam ją ?!
Tak właśnie Louis płacze gdy czyta co sądzicie na jej temat !
Nawet nie wiecie jakie to uczucie gdy fani których kochamy całym sercem wbijają nam nóż w plecy”
I wtedy głos mu się załamał. Wszyscy patrzyli na siebie i nie wiedzieli co powiedzieć. Ze łzami w oczach wstałam i podeszłaś do Harrego który zakrył twarz dłońmi. Przytuliłaś go i powiedziałaś „ Przepraszam za directioners z całego świata”
Odwzajemnił uścisk a ty oddaliłaś się i przez łzy uśmiechnęłaś.
Dwa tygodnie później Louis obudził się. Wiele osób chciało wejść do szpitala żadnej się nie udało.
Tobie też zresztą nie ,ale po nie udanej akcji spacerowałaś po szpitalnym ogrodzie. Ku twojemu zdziwieniu Zaczepiła Cię Eleanor i przytuliła mocno. Szepcząc Ci do ucha :” Jesteś prawdziwą directioners… prawdziwą”
Spojrzała na ciebie i uśmiechnęła się. Spojrzała na siedzącego obok Louis’a (wózek inwalidzki)
On też się uśmiechnął i wystawił ręce aby Cię przytulić.
”Wiedziałem… zawsze jedna osoba idzie pod prąd zawsze jedna osoba jest wyjątkowa. Dziękuję”
Jakie to słodkie.... Rozklejam się czytając takie imaginy *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne*.*
OdpowiedzUsuńhttp://spelniacmarzeniaa.blogspot.com/ -opowiadanie
http://szalonemarzeniaa.blogspot.com/ -imaginy
Zapraszam :)
Jakie to słodkie <3
OdpowiedzUsuń