czwartek, 9 sierpnia 2012

Imagin- Zayn.

Siedziałaś w swoim ulubionym miejscu kiedy nikt cię nie rozumiał i czułaś się samotna. No i właśnie teraz był taki moment. Schowałaś twarz w dłonie i płakałaś. Miałaś tyle problemów że o niczym innym nie myślałaś. Mama zupełnie cię olewała, rodzeństwo...przybrane, a ojciec dawno o was zapomniał. Do drugiej liceum miałaś bardzo dobre stopnie, a potem już nie dbałaś o naukę, nie miałaś dla kogo się starać. Miałaś jedną przyjaciółkę, której w przeciwieństwie do ciebie się układało. Miała wspaniałą rodzinę i chłopaka. Kiedy tylko o tym pomyślałaś do oczu napływały ci łzy, które jak groch spadały na ziemię. Nagle przypomniałaś sobie o słuchawkach schowanych w tylnej kieszeni spodni. Włożyłaś je do uszu i włączyłaś "Moments:. Tak, "Moments" zespołu 1D, nie byłaś ich fanką, ale ich muzyka zawsze ci pomagała. Po kilku minutach mimo słuchawek usłyszałaś dziwy dźwięk. Nie spodziewałaś się żeby ktoś tu był, bo byłaś na polanie w środku lasu. Nagle zawiał wiatr i przywiał zapach nieznajomego, był bardzo blisko i pachniał cynamonem. Twoje długie ciemno brązowe włosy na chwilę przysłoniły ci świat. Wstałaś ogarnęłaś się i usłyszałaś czyjś oddech. Odwróciłaś się, stał tam wysoki chłopak.
- Cześć. - powiedział nieśmiało.
-Co...ty tu robisz? - był w twoim wieku więc zwracałaś się do niego na ty.
-O to samo mogę zapytać panią. - "panią?"- pomyślałaś i zdziwiłaś się.
- Jestem Daria. - powiedziałaś oschle.
- Ja Zayn. - odparł i wyszedł z pół mroku.
- Ten Zayn?- byłaś w szoku, czyży członek 1D właśnie przed tobą stał?! "Co on tu robi?"-zapytałaś sama siebie.
-Tak. słuchaj zgubiłem się, pomożesz mi?- odezwał się niepewnie.
- Jasne, dobrze znam ten las. - odparłaś z dumą i poszłaś w stronę wyjścia, zachęcając Zayna gestem ręki.
- A tak w ogóle co taka dziewczyna jak ty robi tutaj? - zapytał po kilku minutach ciszy.
- Czyli jaka? - zdziwiłaś się.
- Eee..no ładna i no...- podrapał się po głowie lekko rumieniąc. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
- przychodzę tutaj kiedy jest mi źle. -wyznałaś myśląc dlaczego mówisz to nieznajomemu chłopakowi.
- A teraz jest ci źle? - zapytał ku twojemu zdziwieniu.
- Emm. Można tak powiedzieć, ale nie mówmy o tym. Tu jest droga. -wskazałaś ruchem ręki.
- Wielkie dzięki, mogę odprowadzić cie do domu? - spytał.
- Jeśli masz czas i ochotę, to czemu nie? - odparłaś uśmiechając się.
Przez całą drogę rozmawialiście na różne tematy, nawet lepiej się poznaliście. Mieszkałaś w małym i ponurym miasteczku więc nie obawiałaś się fanek.
- Tam jest mój dom, musimy się rozstać. - powiedziałaś stojąc na progu.
- A dałabyś mi swój numer telefonu? - spuścił głowę.
- Tak, jasne. A może wejdziesz? - palnęłaś. "Przecież nie mogę przyprowadzić go do domu" - pomyślałaś.
- Jasne - odpowiedział. "Ehh, dobra trudno. Jakoś to będzie."
Weszłaś po cichu do domu, ale w salonie siedziała twoja matka.
- O Witaj Daria, kto to? -zapytała z fałszywym uśmiechem.
- ...to Zayn.
- Dzień Dobry. - powiedział chłopak. I w tym momencie zamarłaś nie wiedziałaś że posunie się do tego żeby tak powiedzieć.
- Taka ofiara losu jak ty, znalazła takiego chłopaka jak on- zaśmiała się. Ty się rozpłakałaś, a Zayn wytrzeszczył oczy. Wybiegłaś z domu, nie wytrzymałaś. Od razu usłyszałaś jak ktoś za tobą biegnie, ale po pewnym momencie kroki ucichły. Pobiegłaś na tą polanę, płakałaś głośno. Nienawidziłaś całego świata i swojej rodziny. Siedziałaś tak dość długo i płakałaś. Nawet się nie obejrzałaś, a ktoś usiadł obok ciebie.
-Przykro mi, ja nie wiedziałem. - to był Zayn, wziął cię za rękę i uśmiechnął się, a ty wybuchłaś.
- Zawsze tak jest. Ona mnie nienawidzi, zawsze próbuje mnie upokorzyć. Uprzykrza mi życie. Chcę umrzeć! -wyznałaś.
- Ona na pewno cię kocha. - próbował cie pocieszyć.
- Nie!-krzyknęłaś.
-Więc chodź ze mną. - wstał i podał ci rękę.
- Gdzie? Chce tu zostać. - odparłaś.
- Uciekniemy stąd. Do lepszego życia dla ciebie. - zaproponował.
- Ale...- zaczęłaś.
- Żadnych ale, masz 18 lat. Sama możesz decydować o swoim losie. A ja pragnę dla ciebie szczęścia. I żebyś nigdy nie była sama.. -powiedział i przytulił cię.
-Dziękuję, nigdy ci tego nie zapomnę. - uśmiechnęłaś się i rzuciłaś mu na szyję. A on czule cie pocałował, a kiedy odwzajemniłaś pocałunek zaczął robić to coraz namiętnie.
- Ja, wiem że to głupie, ale cię kocham. - powiedział nie śmiało.
- Zayn...ja ciebie też. - wyznałaś i przytuliłaś go.
I tak uciekliście szukać szczęścia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz