czwartek, 9 sierpnia 2012

Imagin -Harry (smutny)

Siedziałaś wygodnie w fotelu przeglądając zdjęcia z minionych wakacji z Harrym. Wspominałaś te wspólne spacery po plaży za rękę, te wspólne wieczory przy świetle księżyca...I nadal nie mogłaś zrozumieć dlaczego cię zdradził.
- Byliście taką świetną parą, a ten dupek cię po prostu olał. - mówiła twoja przyjaciółka.
- To moja wina. A nie Harrego! - wmawiałaś sobie, chociaż znałaś prawdę. Kochałaś go i mimo to że cie zdradził nie powiedziałabyś o nim złego słowa. Dzwonił do ciebie cały czas ale ty mimo wszystko nie chciałaś jego wyjaśnień. W końcu gdy przez przypadek odebrałaś twój były chłopak powiedział tylko:
- Czekam na ciebie w naszej ulubionej kawiarence. Przyjdź, to ważne.
- Chyba nie zamierzasz tam iść. - pytała się twoja koleżanka która jak zwykle była przeciwna twojemu związkowi z Hazzą.
Nie słuchając jej poszłaś na spotkanie i zobaczyłaś tam Harrego który siedział przy stole ze spuszczoną głową, sącząc cole słomką.
Podeszłaś do niego, a on łapiąc cię za rękę delikatnie ją pocałował.
- Dziękuję że przyszłaś.
- Tylko na chwilę. Mów to co miałeś mi do powiedzenia bo zaraz muszę iść.
- Mój romans to nie prawda. Ale możesz w to wierzyć lub nie. Nie to ci chciałem jednak powiedzieć. - wziął głęboki oddech i powiedział - Mam raka, a we wtorek idę na operację.
- Ale...jak to? - zapytałaś z przerażeniem- Czy ktoś jeszcze o tym wie?
- Nie tylko ty, chciałem żebyś wiedziała, żebyś przy mnie była. Możesz to dla mnie zrobić przed śmiercią?
- Harry?! Co ty wygadujesz, śmiercią? Ty będziesz żyć dłużej niż my wszyscy. Zajmę się tobą, w szpitalu pracuję mój wujek, będziesz miał profesjonalną opiekę. Będziesz żyć. - zaczęłaś wyliczać wszystko co chcesz zrobić, od razu wyjęłaś telefon. Kompletnie zapomniałaś o tym co zrobił, a właściwie czego nie zrobił. Zrozumiałaś że ktoś po prostu sobie coś wymyślił, bo Harry jest jaki jest, ale czegoś takiego by ci nie zrobił.
- To już nie ma znaczenie, to na nic. Chcę abyś zwyczajnie wiedziała że cię kocham i nigdy bym cię nie zdradził.Kocham cię. - powiedział i odszedł.
- Harry, zaczekaj!- krzyknęłaś za nim.
- Ale to już bez sensu, zostało mi kilka dni życia. - odparł spuszczając wzrok.
- Przestań! - nie mogłaś tego słuchać. Wstukałaś na klawiaturze numer wujka i przedstawiłaś sytuację, on od razu się zgodził i wziął Harrego pod swoje skrzydła.
Kilka dni później, odbyła się operacja. Nie było dnia żebyś nie była przy Harrym. Wspierałaś go, jak tylko mogłaś.
Siedziałaś na korytarzu i czekałaś aż skończy się operacja, trwało to bardzo, bardzo długi czas. Siedziałaś tam i nie mogłaś dojść do siebie, w prawdzie była tam z tobą twoja przyjaciółka, chłopaki i rodzina Harrego, ale czułaś jakbyś była sama. Myślami była daleko przy Harrym. Nagle ta chwila, drzwi się otworzyły i wyszedł z nich lekarz. Twoje serce już dawno skakało gdzieś po korytarzu, ale przyspieszył ci oddech.
- Harry będzie żył, jeśli przetrwa tą noc. - powiedział z nutką nadziei w oczach.
- A jakie są szansę że będzie żył?- zapytała matka Harrego.
Lekarz długo milczał, ale po chwili zabrał głos.
- Małe...-westchnął. Z oczu kobiety popłynęły łzy. Ale ty podeszłaś do niej i ją przytuliłaś.
-Będzie dobrze wierzę w to. - ona odwzajemniła uścisk i powiedziała szeptem.
- Bądź z nim, idź do niego i pilnuj go. Niech wie że jesteś przy nim. Tylko ty możesz go uratować. - szepnęła i popchnęła cię w stronę lekarza.
- Doktorze, czy ja mogę przy nim być? -zapytałam błagalnym tonem.
- Ehh...nie powinienem, ale dobrze wejdź. - otworzył ci drzwi a potem zamknął je za tobą.
Usiadłaś przy chłopaku i płakałaś.
- Będziesz żył, będziesz. Kocham cię. - wyszeptałaś i po kilku godzinach przy nim zasnęłaś.
Obudziło cię brzęczenie aparatury, zerwałaś się szybko i pobiegłaś po doktora, oni od razu zaczęli reanimować chłopaka, wyganiając cię z sali. Płakałaś, nie mogłaś uwierzyć, ale nadal miałaś nadzieję że będzie żyć.
Po 30 minutach z pomieszczenia wyszedł ze smutną miną lekarz.
- On...-zaczął- przykro mi. - powiedział i zdjął fartuch. Pobiegłaś do sali mimo zakazu doktora. Przytuliłaś się do Hazzy i płakałaś. Lekarze dali ci 10 minut na pożegnanie się.
- Harry, nie! Harry, kocham cię, kocham cię. Bądź ze mną, żyj dla mnie.- twoje łzy pływały po jego policzkach i nagle poczułaś że się rusza. To cud, prawdziwy cud. Harry żyję!
- Doktorze! Doktorze, on żyję! - darłaś się, ekipa od razu wbiegła do sali i patrzyła osłupieniem.
- Ale, ale to nie możliwe. Jak to...-powiedział mężczyzna. -To cud.Uratowałaś go, nie wiem jak, ale uratowałaś go żyję dzięki tobie. - wyszeptał podchodząc do ciebie.
Miesiąc później Harry wyszedł ze szpitala, żyliście normalnie. Pisali o was w gazetach, nie tylko dlatego że Harry to gwiazda. Była to również twoja zasługa i cudu który jak uważali nastąpił pod wpływem bezgranicznej miłości.


PS. Przepraszam, że tak długo nic nie dodałam, ale byłam na kolonii i jak wróciłam nie miałam za dużo czasu :( postaram się to wszystko nadrobić .:>

11 komentarzy:

  1. Śliczny :) Wzruszyłam się

    OdpowiedzUsuń
  2. nadal NIE wierzę że to ci się udało.. naprawdę się wzruszyłam <3 boże jeszcze nigdy nie płakałam przez imagin chociaż czytałam ich już ze 987652565469 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam sie jak dziecko ! Kupujesz chusteczki ! xD wspaniały . ;3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam, czytałam, płakałam, zostawiam komentarz. Piękne♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny, czytam w kółko i płaczę <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest C U D O W N Y! Nie mogłam powstrzymać się od płaczu! Chce więcej smutnych imaginów! x

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam. ! Płaczę do teraz. ! :< I czytam jeszcze raz i za każdym razem płacze choć i tak już na pamięć znam treść. <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Weź kurde ja tu becze , a tu się okazuje że on zże XD

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG!! Jakie to piękne!!! Nie moge.... Ja płacze!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tam mysle ze on umarl i placze a tu taki happy end xD <3 Cudny <3

    OdpowiedzUsuń
  11. rycze piękny

    OdpowiedzUsuń