wtorek, 26 czerwca 2012

Imagin- Niall.

Jesteś z Niall’em od roku. Zbliża się wasza rocznica i zabiera cię do Paryża miasta miłości. Zaczęliście się pakować na ten wyjazd. Byłaś taka ucieszona jedziesz tam z Niall’em największym żarłokiem ale za to go kochasz.
N: Kochanie wszystko spakowałaś ?
T: Chyba tak. A co ?
N: Zapomniałaś czegoś.
T: Czego ?
Niall poddał ci szare pudełko. Otworzyłaś je a tam była koronkowy komplet bielizny.
T: Niall, ja…
N: Tez cię kocham. * pocałował cię*
Uradowana powiedziałaś że jak będziecie w Paryżu to się ubierzesz w ten komplet. Uśmiechnął się do ciebie. Spakowani weszliście do taksówki. Gdy znaleźliście się na lotnisku zobaczyłaś Liama z Danielle. Podeszłaś z Niallem do nich.
T: Cześć !
L: O hej [T.I]. Co tu robicie ?
N: Lecimy do Paryża a wy?
D: Tak samo. * uśmiechnęła się*
T: Tak się cieszę. Danielle pochodzimy po sklepach.
D: Oczywiście z tobą zawsze. * zaczęłyście się śmiać*
Gdy kupiliście bilety , weszliście do samolotu i zajęliście miejsca. Podróż minęła wam bardzo dobrze a wręcz zabawnie bo Niall i Liam się wygłupiali. Z lotniska do hotelu nie odstąpiłaś Nialla na krok. W hotelu powiedziałaś mu że jutro pójdziesz na zakupy z Danielle a teraz chcesz być tylko z nim. Leżeliście w łóżku do wieczora.
N: Gdzie chciałabyś iść ?
T: Z tobą wszędzie. * pocałowałaś go *
N: Idziemy na wieże Eiffla co ty na to ?
T: Idziemy ! Nigdy tam nie byłam.
N: A teraz będziesz z …
T: Tobą. Z moim ukochanym z którym chce spędzić całe życie.
Pocałował cię , wstaliście z łóżka i poszliście na wieże. Była noc. Dotarliście do wieży i weszliście na szczyt. Paryż tak pięknie wyglądał o tej porze. Niall cię objął od tyłu i zaczął szeptać ci do ucha.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też. *popłynęła ci łza po policzku*
N: Czemu płaczesz ?
T: Bo nigdy nie wierzyłam w to że będę z takim wspaniałym chłopakiem w mieście zakochanych.
N: Ooo…[T.I]. * przytulił cię mocno*
Staliście wtuleni i patrzyliście na cały Paryż. Uśmiechnęłaś się do Nialla.
N: Co ?
T: I pomyśleć że ty tatą zostaniesz.
N: Słucham ?!
T: Od miesiąca jestem w ciąży. Przepraszam ze nic nie mówiłam.
N: [T.I] Kocham cię jeszcze bardziej.
Wróciliście już do hotelu i poszliście spać. W końcu mieliście caaaałe dwa tygodnie dla siebie bo nie chcieliście wracać do Londynu.

2 częściowy imagin (Niall, Harry)

CZ.1

Każde dni dla Ciebie były takie same tzn. ponure, smutne, samotne i deszczowe, ale dziś miało być słonecznie, ciepło i przyjemnie. Dlatego chciałaś aby był inny niż wszystkie. Ubrałaś się w białą, na ramiączka zwiewną do połowy uda sukienkę. Zwykle to prostowałaś włosy aby się nie kręciły, ale dziś zostawiłaś naturalnie kręcone. Poinformowałaś opiekunkę iż wychodzisz i nie wiesz kiedy wrócisz. Wyszłaś z hotelu, bo tam aktualnie mieszkasz gdyż Twoja matka jest projektantką i ciągle bierze udział w licznych pokazach. Skierowałaś się do pobliskiej kawiarenki i zamówiłaś mrożoną herbatę. Z torebki która miałaś na ramieniu wyciągnęłaś mini smartphona i weszłaś do Internetu. Nie mając żadnych stron internetowych tzn. twitter’a, facabook’a, itp. postanowiłaś że założysz sobie twitter’a. Twój Nick to: @scorpio95 nie miałaś innego pomysłu na Nick więc wybrałaś swój znak zodiaku i rok urodzenia. Nic specjalnego.
- Pani zamówienie- kelnerka postawiła mrożoną herbatę na stoliku i odeszła. Upiłaś łyk i z powrotem odstawiłaś na stolik szklankę. Spuściłaś głowę i zamyśliłaś się nad swoim życiem
- Ono jest bez sensu- powiedziałaś pod nosem. Zablokowałaś telefon i schowałaś go do torebki. Zapłaciłaś za herbatę i wyszłaś. Skierowałaś się do pobliskiej biblioteki nie wiedząc iż jest już zamknięta. Szłaś nie uważając pod nogi. W końcu wpadłaś na kogoś i straciłaś równowagę. Przeklinałaś pod nosem że to właśnie dziś się musiało coś stać. Podniosłaś lekko głowę w górę i przymrużyłaś oczy. Nie widziałaś na kogo wpadłaś, ktoś wyciągnął rękę ku Tobie i pomógł Ci wstać. Otrzepałaś się i spojrzałaś na tego kogoś, lecz tam nikogo nie było.
- Chyba miałam zwidy- powiedziałaś sama do siebie i ruszyłaś w kierunku drzwi- no nie, zamknięte- poprzeklinałaś sobie znowu pod nosem i zawróciłaś. Nie chciało Ci się iść do domu więc zapytałaś napotkanego przechodnia czy nie ma tu jakieś innej biblioteki
- To Ty- powiedział mężczyzna
- Słucham?- byłaś zdezorientowana
- Wpadłaś dziś na mnie- odpowiedział
- Aha- chciałaś odejść- dziękuję za pomoc
- Nie ma za co. Gdzie moje maniery. Jestem Niall Horan
- Ten Niall Horan?- zapytałaś oszołomiona tym co usłyszałaś
- Tak. Ten Niall Horan- objął Cię ramieniem i obrócił- myślę iż tam jest otwarta biblioteka i domyślam się że Ty nie stąd- pokazał na stary budynek
- Tak. Ogólnie to mieszkam w Polsce, a tutaj jestem z nie swojego wyboru. A tak przy okazji…mogę autograf i zdjęcie?
- Owszem- roześmiał się i podpisał ich najnowszą książkę. Wyjęłaś cyfrówkę z torby i zrobiliście zdjęcie
- Dziękuję- na odchodne Niall Cię przytulił i rozeszliście się w swoje strony. On chyba poszedł do kawiarni a Ty skierowałaś się do biblioteki. Na szczęście ta była otwarta. Weszłaś do budynku i weszłaś na I piętro gdzie znajdowała się biblioteka dla młodzieży.
- Dzień dobry- przywitałaś się i podeszłas do pani siedzącej za biurkiem- chciałabym wypożyczyć książkę na nazwisko „Smith”
- A tak. Dzwoniła Twoja mama. Proszę bardzo- podeszłaś do regału i wyszukiwałaś książki L.J. Smith pt. Pamiętniki wampirów. Wzięłaś książki i wróciłaś do tej miłej pani
- To?- zapytała
- Tak- zapisała do kiedy masz oddać książki i poinformowała że gdybyś nie zdążyła przeczytać w każdej chwili możesz dzwonić. Uśmiechnęłaś się- to ja jeszcze poszukam czegoś- dopowiedziałaś i ruszyłaś w kierunku oddalonych regałów z książkami. Tam na końcu regałów była tylko jedna osoba i Ty. Nikogo poza Tobą i tym mężczyzną nie interesowały jakieś komiksy. Szukałaś swojego ulubionego magazynu i znalazłaś. Był na wysokiej półce gdzie nie dosięgałaś. Próbowałaś skakać, chwytać, ale nic. Ten chłopak to zauważył i prychnął śmiechem
- Może pomóc?- zapytał
- Nie trzeba, poradzę sobie- próbowałaś wszystkiego. Nawet pomocy nie chciałaś, ale i tak nie podejdziesz do tego chłopaka i nie powiesz „dobra.okey.pomóż mi” nie, nigdy. Widząc iż się męczę podszedł. Wyciągnął rękę ku górze i zdjął mi ten komiks i podał mówiąc
- Przecież i tak wiedziałem iż go nie zdejmiesz. Trzymaj- uśmiechnął się słodko
- Nie trzeba było i dziękuję- uśmiechnęłaś się
- Ehh…te dziewczyny- zaśmialiście się- jestem Harry. Harry Styles
- Miło mi. Ja jestem [T.I]- uścisnęliście słonie- mogę autograf?
- Tak- wyciągnęłaś z torby książkę ich i podpisał, następnie zamknął książkę i oddał Ci ją.
- Dziękuję- zrobiłaś ładne oczka- a mogę…
- Tak- przerwał Ci. Schowałaś książkę a wyciągnęłaś aparat. Pstryknęliście fotkę i schowałaś z powrotem aparat do torby
- Dzię..
- Nie ma za co- znowu Ci przerwał i uśmiechnął się- wybacz, ale muszę już iść- przytulił Cię i odszedł. Obróciłaś się i On też. Zaśmialiście się i pomachaliście do siebie. Podeszłaś dalej tak żeby nikt nie zobaczył co będziesz robić. Wyjęłaś książkę i przeczytałaś co napisał Harry: „Dla najśliczniejszej i najsłodszej dziewczyny na świecie ;* Czytasz takie same komiksy jak ja. Mam nadzieję iż jeszcze nie raz się spotkamy. Miło było poznać i porozmawiać tak normalnie. Harry ;) ” Uśmiechnęłaś się pod nosem i wyszłaś z biblioteki. Miałaś farta że spotkałaś 2/5 członków One Direction. Przez kolejne dni chodziłaś uśmiechnięta, szczęśliwa i taka inna. Gdy wróciłaś do Polski wszyscy słyszeli o tym iż spotkałaś One Direction. Niektórzy Cię krzywdzili wyzwiskami iż to są pedały, śmiecie, itd. ale byli też inni co cieszyli się Twoim szczęściem i także chcieli ich spotkać. Mijały dni, miesiące oraz lata a Ty nadal cieszyłaś się iż to właśnie ciebie spotkało takie szczęście. Byłaś fanką One Direction i nie wstydziłaś się tego powiedzieć. Inne fanki chciały zostać ich żonami, dziewczynami, narzeczonymi, kuzynkami, siostrami czy kimś innym z ich rodziny, ale Ty chciałaś jeszcze raz ich spotkać, pogadać tak jak normalni ludzie bez fanek, paparazzi czy kogoś innego. Jednym słowem Twój świat po spotkaniu 2/5 członków One Direction stał się bardziej kolorowy i szczęśliwy…

CZ.2

Po półtora roku szczęścia w Polsce znowu musiałaś wyjechać z mamą do Londynu tyle że na stałe. Tym razem to miał być jakiś projekt na sesję zdjęciową. Nie wiedziałaś niczego oprócz „zobaczysz jeszcze mi podziękujesz”; „wyrwiesz się stąd na jakiś czas”; „dobrze Ci to zrobi” itp. W Polsce miałaś już chłopaka, przyjaciół, dosłownie całe szczęście musisz zostawić tutaj w Polsce
- Ale mamo. Za rok o tej porze będę już pełnoletnia. Proszę pozwól mi zostać- błagałaś ją- mam tu chłopaka, przyjaciół, szkołę. Proszę nie zabieraj mi całego szczęścia- miałaś łzy w oczach
- Jedziesz ze mną i koniec. W przyszłym oku będziesz mogła tu wrócić, ale teraz masz się słuchać- spuściłaś głowę w dół- idź się pożegnać. Ja dopakuję resztę rzeczy- odeszłaś nadal ze spuszczoną głową i wyszłaś z domu. Droga do domu przyjaciółek dłużyła się. Myśl że przez rok ich nie zobaczysz przyprawiało Cię o płacz. One to zrozumieją ,ale Damian będzie próbował Cię zatrzymać. Wiedziałaś że dziś Anka miała być u Emilii. Zapukałaś do drzwi i otworzyła jej mama
- O [T.I] jak miło Cię widzieć- powiedziała mama Emilii
- Dzień dobry. Ja do Emili. Mogę?
- Oczywiście. Dziewczynki są w pokoju u Emilii- rozszerzyła drzwi tak żebyś weszła. Biegiem ruszyłaś do pokoju gdzie były dziewczyny. Ze łzami w oczach wbiegłaś do pokoju. Dziewczyny gdy tylko Cię zobaczyły podbiegły do Ciebie i zaczęły wypytywać co się stało
- Ale czemu płaczesz?- zapytała Anka
- Powiedź a Ci pomożemy- powiedziała Emila
- Nikt mi nie pomoże- mówiłaś płacząc- wyjeżdżam na rok do Londynu!- krzyczałaś- rozumiecie to?! Dopiero gdy skończę 18 lat będę mogła tu wrócić a do czasu muszę jechać z rodzicielką do Londynu. J-ja ja nie chcę zostawiać Was a-ani Damiana- zapowietrzałaś się płacząc
- Wszystko się ułoży zobaczysz- pocieszała Cię Anka
- Będziemy Ciebie czekały- powiedziała Emila i pogłaskała Cię po głowie- pamiętaj że zawsze będziemy braćmi. Trzej muszkieterowie. Pamiętaj
- A-ależ to dla chłopaków ksy-ywa- zaśmiałyście się we trójkę
- Zadzwoń do Damiana. Musisz mu przecież powiedzieć- poradziła Emila. Ona zawsze była tą najmądrzejszą w Naszej małej rodzince
- A kiedy wyjeżdżasz?- zapytała Anka
- Za 3h- odpowiedziałaś- dobra, ale dajcie mi komórkę bo swoją zostawiłam w domu- podały Ci telefon. Wykręciłaś numer do Damiana i odebrał po pierwszym sygnale:
D(Damian): Anka? Czemu dzwonisz? Coś się stał z [T.I]?
T(Ty): To ja. [T.I]
D: Więc coś się stało? I czemu płaczesz?
T: Spotkajmy się za 5 minut pod moim domem- rozłączyłaś się. Podziękowałaś dziewczyną za wszystkie chwile spędzone z Nimi i pożegnałaś się z Nimi. Wybiegłaś z domu Emilki jak oparzona i pobiegłaś ile tchu w płucach do domu. Bardzo dobrze biegałaś więc to nic nie utrudniło szybkiego biegu. Przy furtce zatrzymałaś się
- Już jest- pomyślałaś. Podeszłaś do niego i kucnęłaś. Gdy tylko Cię zobaczył wstał i Cię namiętnie pocałował
- Czemu płaczesz skarbie?- zapytał i wytarł Twoje łzy uśmiechając się- chodź tu- przyciągnął Cię i mocno przytulił. Rozumieliście się jak nikt kto. Zawsze nazywali Was parą, że do siebie pasujecie. Jesteście ze sobą już pół roku a teraz wszystko się zawali gdy tylko mu o tym powiesz.
- Chcę Ci coś powiedzieć- rozluźnił uścisk
- Co takiego?
- Wyjeżdżam do Londynu- zaśmiał się
- To to było to coś ważnego?- pocałował Cię w polik- to nic. Przecież nie jedziesz tam na wieczność- twoja twarz pobladła- o czymś nie wiem?
- Damian…- po Twoich policzkach leciały łzy- nie wiesz jak to mnie bardzo boli. Próbowałam przekonywać moją matkę, ale na marna. Powiedziała że mogę wrócić tu za rok jak będę już pełnioletnia, ale do tego czasu muszę się jej słuchać. Tak bardzo chciałabym tu zostać
- Czekaj- przerwał Ci. Po jego policzkach spłynęła łza- chcesz mi powiedzieć, że…?- nie dokończył pytania
- Damian..j-ja- zaczęłaś gorzej płakać- poczekasz na mnie?- spuścił głowę, ale zaraz ją podniósł
- Oczywiście że tak!- krzyknął i objął Cię- zawsze będziesz dla mnie najważniejsza, ale ja nie chcę Cię ranić ani siebie. Zrozum to…
- Nie!- krzyknęłaś- zapomnij. To koniec…?- po Twoich policzkach spłynęło multum łez- chcesz powiedzieć że to koniec? Pytam się!
- Na jakiś czas. Zrozum ja nie wytrzymam kiedy Ty będziesz daleko stąd. Ja nie chcę cierpieć!- wykrzyczał
- A co ja niby mam zrobić?! Znajdź sobie kogoś kto będzie Cię pocieszał- z domu wyszła Twoja mama i pokazała że już czas- Żegnaj Damian. Na zawsze- wsiadłaś do auta i odjechałaś z matką.

*Kilka dni później*

Od paru dni jesteście z mamą w Londynie, ale nie zatrzymałyście się w tym samym hotelu co kiedyś tylko w jakimś bogaty domu. Rozglądając się po pokojach odnajdujesz napis: „Kot”. Ciekawa otwierasz drzwi i wchodzisz do pomieszczenia. Liczne krzesła, płachta, stół, sofa, biurko, itp. wchodzisz głębiej pokoju i dostrzegasz jakieś pojedyncze światło z jakiegoś innego pokoju połączonego z tym. Od tego pokoju dzieliła Cię tylko kotara. Podnosisz rękę i przesuwasz kotarę. Wchodzisz nie pewnie i widzisz swoją mamę ubierających „One Direction”. Otwierasz szeroko oczy oraz usta i stoisz tak nieokreśloną ilość minut
- Wszystko okey?- zapytał ktoś machając Ci przed oczami ręką
- C-co?- ocknęłaś się- słucham?- odwróciłaś w bok głowę do rozmówcy- o-o ja- znowu otworzyłaś szeroko oczyska
- Ehh…- uśmiechnął się chłopak- jestem Zayn. Zayn Malik
- Wiem- uśmiechnęłaś się- mogę o coś zapytać?
- Wal śmieło
- Czemu moja mama klęczy przed Horanem?- zaśmiał się
- Ty pewnie jesteś [T.I] córka naszej projektantki
- Waszej co?!- krzyknęłam na całe „studio”
- O [T.I] widzę że już jesteś- powiedziała do Ciebie Twoja matka- podejdź tu- zrobiłaś o co prosiła- przedstawiam Ci Nialla Horana z One Direction
- Miło widzieć po raz kolejny [T.I]- zaśmialiście się- długa historia- zwrócił się do Twojej matki
- No dobra. Zayna już poznałaś. Liam chodź tu i weź pozostałą dwójkę- jak powiedziała Twoja mama tak zrobił- to jest Liam
- Miło mi- powiedzieliście równocześnie
- [T.I] to jest Louis- podaliście sobie rękę na przywitanie- a to jest
- Harry- przerwałaś jej- wiem. Jestem ich fanką a po za tym poznałam już Go wcześniej i dłuuuga historia- wszyscy się zaśmieli. Twoja mama wraz z One Direction zrobili sobie małą przerwę na miłą pogawędkę z Tobą która trwała góra 30 minut ;D Potem każdy poszedł do swoich zajęć tzn. mama oraz chłopaki wrócili do pracy a Ty poszłaś do swojego pokoju. Weszłaś na twitter’a i poinformowałaś wszystkich iż właśnie poznałaś resztę zespołu One Direction. Zobaczyłaś że masz nową wiadomość. Otworzyłaś ją i zobaczyłaś zdjęcie swojego chłopaka z podpisem: „Wiem że zrobiłem źle…wybacz mi proszę” nie wiedziałaś co zrobić więc po prostu postanowiłaś jakiś czas nie odpisywać. Wylogowałaś się i usiadłaś na parapecie. Patrząc w gwiazdy rozmyślałaś nad swoim życiem. Nigdy nie przypuszczałaś iż wszystko się obróci o 360 stopni. A jednak. Kiedyś myślałaś że to wszystko jest złe, smutne i chciałaś jak najdalej iść stąd…a teraz? Teraz to tylko żyjesz chwilą i cieszysz się nią. A co z Damianem? On to już przeszłość…chcesz zacząć żyć od nowa choć czeka Cię dużo cierpienia to przejdziesz przez to bo masz podporę. Masz kochającą mamę oraz dwie najlepsze siostry Ankę i Emilę. A co do One Direction? Oni to tylko zwykli ludzie którzy spełniają swoje marzenia. Nigdy nie byli i nigdy nie będą Twoimi przyjaciółmi i dobrze o tym wiesz. Gdy tylko mama wyjeżdża z nimi gdzieś Ty jedziesz z nimi dobrze się bawiąc, ale nie przyzwyczajasz się do tego wszystkiego, bo wiesz że kiedyś ta piękna „bajka” pryśnie i pozostaną tylko miłe wspomnienia o których nigdy nie zapomnisz.

przy okazji chciałam dodać najzajebistrze oświadczyny jakie kiedykolwiek widziałam . *_*
http://www.youtube.com/watch?v=AxGdFNllXZA&feature=share

piątek, 22 czerwca 2012

Imagin- Louis.

Jest noc. Louis już śpi. Ty jednak masz inne plany na najbliższe godziny, dni, a może nawet miesiące. Jesteś spakowana. Podchodzisz do łóżka, aby pożegnać się z tym jedynym. Uśmiechasz się do niego. On tego nie widzi. Nachylasz się nad nim i delikatnie całujesz w czoło. Pojedyncze łzy spływają ci po policzku. Ocierasz je, a potem kładziesz na półeczce kopertę z listem o następującej treści:

" Jeżeli czytasz ten list, oznacza to, że już pogodziłeś się z moim odejściem. Wiem, że obiecywałam iż nigdy cię nie zostawię, ale musisz to zrozumieć. Życie to gra, która nie ma zasad. Czasami zmusza nas do zmiany ruchu. Musisz zrobić wszystko aby ją wygrać. Ja już wygrałam. Poznałam ciebie. Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać. "

                                                                            Na zawsze Twoja [T.i]


Ostatni raz patrzysz na Louis'a. Bierzesz swoje bagaże i idziesz, aby już nigdy więcej go nie spotkać, aby już nigdy więcej nie narazić go ból, płacz i złamane serce. Wyjeżdżasz do Szwajcarii. Tam zaczynasz nowe życie. Nikt nie wie gdzie jesteś. Nikt nie wie, że walczysz o każdy następny oddech. Louis szukał cię jeszcze około trzech miesięcy, ale się poddał. Pogodził się z twoim odejściem. Gdy wszystko wraca do normy przeprowadzasz się do matki. Jednak to nie zmienia sytuacji. Nadal każda godzina może być twoją ostatnią, ale ty się nie poddajesz, bo wiesz, że masz dla kogo walczyć. Jesteś silna. Zawsze byłaś. Jednakże po jakimś czasie nadchodzi kryzys. Nie wytrzymujesz go. Po roku walki przegrywasz z białaczką. Śmierć była tym razem silniejsza niż życie. Gdy Louis się o tym dowiaduje nie może się z tym pogodzić. Wymawia sobie to, że odpuścił i pozwolił ci odejść. Ty nie masz mu tego za złe. Lou przyjeżdża do domu twojej matki na pogrzeb.

- Dzień dobry. To ja Louis. - mówi wchodząc.
- O witaj skarbie. Wiesz co, mógłbyś chwilkę poczekać. Ziemniaki mi się gotują. - słychać głosy z kuchni.
- Dobrze proszę pani. - lekko się uśmiecha i wybiera się na przechadzkę po domu.
Powoli spaceruje i wspomina czasy kiedy przyjechaliście tu razem po to aby poznać twoją rodzinę. Przy okazji roni jedną łzę. Chwilę potem nadchodzi twoja mama z kubkiem herbaty i wręcza go chłopakowi.
- Proszę. - mówi.
- Dziękuję. - bierze kubek i pije.
- I jak? Lepiej się czujesz? - pyta.
- Trochę, próbuję nie myśleć, ale to wraca jak bumerang. Wspomnienia kiedyś mnie wykończą. - spuszcza głowę.
- Mi też też trudno. Tym bardziej, że mieszkamy same. - ciężko wdycha.
- My? - pyta zdziwiony. - Jacy My? Pani chyba mieszkała sama.
- Ona nic ci nie powiedziała? - pyta twoja mama ze zdziwieniem. - Chodź.
Prowadzi Louis'a na górę do małego pokoiku. Stoi tam kilka mebelków i małe łóżeczko. Podchodzą do niego i widzą leżącą w nim kilkumiesięczną dziewczynkę. Uśmiecha się na ich widok.Ty też. Louis jest nią zachwycony.
- Nie wiedziałem, że siostra [T.I] ma męża, a co dopiero dziecko. - dziwi się. - Jak ma na imię?
- To jest Rose [Róża]. - mówi. - Rose to twoja córka.
Louis otwiera buzię ze zdziwienia. Od razu bierze małą na ręce i przytula. Łzy ciekną mu strumieniami.
-Dlaczego nie powiedziałaś, że będziemy mieli dziecko? Dlaczego? Dlaczego odeszłaś? Dlaczego akurat ty? Kocham cię i Rose też. Czemu odeszłaś? Moglibyśmy mieć rodzinę? - szepcze patrząc w górę i tuląc do siebie wasz skarb.

4 lata później

Louis z waszą córką idą na cmentarz. Siedzą tam i rozmawiają z tobą. Gdy odchodzą Lou zostawia na twoim grobie list.

"Złapałbym dla ciebie granat
Dałbym sobie uciąć rękę dla ciebie
Skoczyłbym pod pociąg dla ciebie
Wiesz, że zrobiłbym wszystko dla ciebie
Wytrzymałbym cały ten ból
Pozwoliłbym przestrzelić sobie głowę
Tak, umarłbym za ciebie skarbie."

                                                                Louis

Tydzień później Louis Tomlinson ginie ratując Rose spod jadącego samochodu. Teraz już na zawsze będzie razem ze swoją wybranką w świecie, w którym nie ma płaczu, bólu i złamanych serc.
 

niedziela, 17 czerwca 2012

Imagin- Zayn.

Znasz Niall’a Horan’a od dzieciństwa. Jesteś jego najlepszą przyjaciółką. To ty namawiałaś go do wzięcia udziału w X-factor’ze. Po występie w programie nadal utrzymywaliście kontakt i chłopak poprosił cię, abyś zamieszkała z nim i jego przyjaciółmi w Londynie. Zgodziłaś się. Mieszkacie już razem rok. Pewnego dnia udając się na ich koncert spotkałaś bardzo przystojnego chłopaka – Matt’a. Od razu złapaliście dobry kontakt i wspólny język. Matt zaprosił cię do kawiarenki i tak zaczęła rozwijać się wasza znajomość. Po dwóch miesiącach znajomości, zostaliście parą i wszyscy twoi najbliżsi o tym wiedzieli. Dzisiaj Matt miał przyjść do ciebie, więc poprosiłaś współlokatorów, aby dzisiaj nie było ich wieczorem w domu. Umówiłaś się z Matt’em na 18-tą.
*17.45*
Zaczęłaś wszystko szykować. Poszłaś się ubrać na górę – założyłaś białą bokserkę, białe rurki, na to niebieską koszulę w kratę. Udałaś się z powrotem na dół, aby uszykować stolik na kolację. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Udałaś się otworzyć.
M:Cześć.
T:No cześć.
 Wszedł do domu i wręczył ci różyczkę. Włożyłaś ją do wysokiego naczynia z wodą i powróciłaś do swojego chłopaka..
M:Zawsze miałem na to ochotę.
T:Na to, znaczy co?
M:Oj, ty już wiesz.
Zaczął zdejmować tobie koszulę. Nie chciałaś tego samego co on, mimo że był twoim chłopakiem. Swój pierwszy raz chciałaś przeżyć inaczej. Próbowałaś się wyrywać, lecz na marne, bo chłopak był zbyt silny. Nie obejrzałaś się, a byłaś już naga. Stało się najgorsze – zgwałcił cię. Ubrał się i z uśmieszkiem na twarzy, wyszedł z domu. Siedziałaś na tej sofie naga i cała zapłakana. Nie wiedziałaś co masz zrobić. Opatuliłaś się kocem, a twoje ubrania leżały porozrzucane na podłodze. Sięgnęłaś po telefon i zadzwoniłaś do Niall’a.
N:No hej.
T:Jak się bawisz?
N:No jest spoko, szkoda, że ciebie z nami nie ma.
T:A mógłbyś przerwać to i przyjechać do mnie? – pociągnęłaś nosem.
N:Nie za bardzo mogę, bo już piłem, ale Zayn do ciebie przyjedzie.
T:Za…
Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo Niall się rozłączył. Wyłączyłaś radio i siedziałaś w ciszy na przyjazd Zayn’a. Nie obchodziło cię to, że byłaś naga i siedziałaś tylko w kocu. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Bałaś się podejść, mimo że wiedziałaś, że to Zayn.
Z:[T.I] jesteś?
Wszedł do pomieszczenia. Gdy ciebie zauważył przeraził się. Od razu podbiegł do ciebie i cię przytulił.
Z:Co się stało?
T:M-M-M-Matt…
Z:Co Matt?
T:On … mnie… zgwałcił.
Z:CO?! Zabije gn*ja.
Wstał i wyszedł. Postanowiłaś, że się ubierzesz, żeby reszta nie zauważyła twojego stanu. Usiadłaś ponownie na sofie i opatuliłaś się kocem. Zastanawiałaś się, dlaczego Zayn tak zareagował na to. Pomyślałaś sobie, że może niepotrzebnie mu to powiedziałaś, ale nie licząc Niall’a to Zayn również był twoim przyjacielem. Poszłaś na górę aby zmyć z siebie niepotrzebny makijaż i przebrać się w pidżamy. Po 45-ciu minutach do domu ktoś wszedł. Bałaś się, bo nie słyszałaś niczyjego głosu.
Z:[T.I]?
T:Na górze.
Usiadłaś w tym czasie na łóżku i znowu się rozpłakałaś. Zayn ponownie cię przytulił.
Z:Będzie dobrze. Ten gnój nie dość, że ma obity r*j to jeszcze jest już na policji.
T:Dziękuję.
Pocałowałaś go delikatnie w policzek. Sama nie wiedziałaś, dlaczego to zrobiłaś. Odruch – pomyślałaś. On pocałował cię w czoło i głaskał po ręce.
T:Zayn…
Z:Słucham.
T:Bo wiesz… ja się boję teraz sama spać. Mógłbyś … no wiesz…
Z:Spać tu z tobą? No jasne, przyniosę sobie kołdrę i położę się na fotelu.
T:Ale ja chciałam… no wiesz… No na jednym łóżku, aby czuć się bezpieczna.
Z:Nie ma spawy kochanie.
Kochanie? Czy on się do mnie tak zwrócił? - pomyślałaś.
Twoją głowę przeszywały różnie myśli. Zayn poszedł po pościel, a ty zrobiłaś mu miejsce na łóżku. Zayn przyszedł w dresie i za dużym t-shirt’cie. Ułożył się obok ciebie i odwrócił plecami.
Z:Dobranoc.
T:Przytulisz mnie?
Odwrócił się objął cię ramieniem. Wtuliłaś się w jego tors najmocniej jak potrafiłaś, aby czuć się bezpieczna. Powoli już zasypiałaś, kiedy poczułaś, że Zayn ponownie cię pocałował w czoło.
Z:Gdybyś ty wiedziała, co ja do ciebie czuję to wszystko byłoby inne.
Zastanawiając się o co tu chodziło poszłaś spać.
Rano, gdy wstałaś, usłyszałaś krzyki. To reszta zespołu cię wołała.
N:[T.I] Matt przyszedł!
Momentalnie się zerwałaś. Zayn to poczuł i obudził się.
Z:Co się stało?
T:Matt przyszedł.
Rozpłakałaś się. Zayn mocno cię przytulił i zszedł na dół. Słyszałaś krzyki.
Z:Mało ci wczoraj było?!
M:Ja chcę jej to wytłumaczyć.
Z:Takie coś chcesz jej tłumaczyć?! Wynoś się stąd!
Usłyszałaś trzask drzwi. Zayn wbiegł na górę i wtuliłaś się w niego. Płakałaś mocniej. Wiedziałaś, że Matt nie da ci spokoju. Do pokoju wszedł Niall, lecz Zayn szybko go wygonił. Miałam okazję, by pogadać z Zayn’em.
T:Mogę cię o coś zapytać?
Z:No jasne!
T:Ale odpowiesz mi szczerze?
Z:Jak zawsze.
T:Przed snem powiedziałeś : ,,Gdybyś ty wiedziała, co ja do ciebie czuję to wszystko byłoby inne”. Co czujesz do mnie?
Nastała chwila ciszy. Chyba jednak było to dla niego niezręczne i nie wiedział co ma powiedzieć. Lecz po chwili odezwał się.
Z:Gdy wychodzisz do innego pokoju – to tęsknię, wychodzisz do sklepu – umieram z tęsknoty. Jesteś całym moim światem i dajesz mi sens życia. To dla ciebie żyję, oddycham i funkcjonuję. Jesteś dla mnie jak powietrze – gdy ciebie zabraknie to umrę. Kocham cię od pierwszego dnia, kiedy cię ujrzałem, od kiedy z nami zamieszkałaś to mam ochotę cię pocałować, lecz nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni. Najzwyczajniej w świecie cię ko…
Uciszyłaś go delikatnym pocałunkiem. Wiedziałaś, że to ten jedyny, który nigdy cię nie zrani. Chciałaś być z nim już do końca swoich dni. Wiedziałaś, że będziesz przy nim bezpieczna.
T:Ja ciebie też kocham.
Wasze usta znów złączyły się w pocałunki. Wtedy do pokoju wparowali chłopacy i zaczęli wam gratulować.



Imagin- Liam.

Jesteś na zabój zakochana w Liam'ie. Na wizycie u ginekologa dowiadujesz się że jesteś w ciąży. Zadowolona jedziesz do studia nagraniowego, w którym teraz są chłopcy. Gdy dojeżdżasz, dzwonisz do Liam'a a ten wychodzi po ciebie przed budynek. Zadowolona idziesz przez pasy, gdy naglę zza zakrętu z piskiem opon wyjeżdża czarny Jeep. Nie zdążasz nawet się obrócić, słyszysz tylko krzyk Liam'a. Po chwili twoje ciało przeszywa przeraźliwy ból i lądujesz bezwładnie na drodze. Liam panicznie krzyczy żeby ktoś zadzwonił na pogotowie i klęka obok ciebie. Wystawiasz w jego kierunku słabą, trzęsącą się rękę która kurczowo zaciska zakrwawioną kartkę. Liam przerażony bierze papier do ręki a ty z delikatnym uśmiechem mówisz: nasza mała Danny. nasza kochana. Chłopak zaczyna płakać a ty głaszczesz go po policzku i szepczesz: Napisz o mnie piosenkę, najpiękniejszą jaką tylko się da. a potem ją zaśpiewaj.. dla mnie. Odpływasz a Liam zaczyna histerycznie wołać żebyś się obudziła, powiedziała że jest okej. Wstaje i wbiega na drogę, bo chce żeby samochód zabił go tak samo jak ciebie. W ostatniej chwili łapie go Paul. Przytula chłopaka a ten przez łzy mówi: Zabij mnie! Nie mogę bez niej żyć.. Po paru miesiącach Liam siedzi przy twoim grobie, śpiewając ci piosenkę którą napisał. Gdy kończy, łzy z policzków i mówi: To ona. Twoja wymarzona. Mam nadzieję że tobie i Danny się podobała. Delikatny podmuch wiatru smaga jego twarz, a on delikatnie się uśmiecha. Patrzy w niebo i mówi: Kiedyś się spotkamy, obiecuję.


sobota, 16 czerwca 2012

Imagin- Niall.

Przyjaźnisz się Niallem . Umówiłaś się z nim na lody do parku . Przez to , że jesteś znaną aktorką a on znanym piosenkarzem jest przy was pełno reporterów . Wy jedząc lody i siedząc na ławce w parku gadacie i śmiejecie się . Na następny dzień miałaś iść do " Ellen show " . Tak więc wiedziałaś o czym będziecie gadać . Weszłaś do studia Ellen i zaczęliście kręcić program na żywo . Nie wiedziałaś kim będzie drugi gość . Gadaliście długo , w końcu twoje obawy nadeszły .
E : * w telewizorze pojawiły się zdjęcia twoje i Nialla * Okeey ! tłumacz się z tego ! co cię łączy z tym uroczym blondaskiem ?
T : Ummm * śmiejesz się * to tylko przyjaciel .. jest dla mnie jak starszy brat ...
E : aha , okej . i tak ci nie wierzę !
T : * śmiejesz się * na prawdę , jest cudowny we wszystkim , i śliczny słodki i tak dalej , ale niestety łączy nas tylko przyjaźń droga Ellen .
E : Selena też tak na początku mówiła o Justinie !
T : Oj no weź ! mówię serio .
E : zobaczymy co mają na to do powiedzenia nasi drudzy goście !
T : Już się boję .
E : masz czego kochanie , masz ! Powitajmy One Direction !
T : * mina typu WTF + zaczęłaś się śmiać * CO ?
E : dalej chłopcy ! mogłaś się tego po mnie spodziewać !
T : przebiegła i bezczelna jak zawsze , za to cię kochamy !
E : wiem , wiem ! Chłopcy usiądźcie !
H : już , już !
E : gdzie tam siadasz obok ( t.I ) ? tam ma usiąść Niall !
H : ehh , Niall proszę!
N : hahah , Ellen !
E: no co ! ? usiadź obok swojej " przyjaciółki " .
N : dobra .
Niall usiadł obok ciebie i na przywitanie przytuliliście się .
E : awwww !
T : dobra , cicho !
E : Niall !
N: słucham ?
E : co ty powiesz na temat tego co powiedziała (T.I) ?
N : rzeczywiście jesteś bezczelna ! z tym się zgodzę !
E : oj przestań ! o was ? chłopcy ? wiecie coś ?
H : nie ! ja nic nie wiem ! tyle , że Niall ma słabość do(T.I) a ona do niego , to chyba każdy wie .
T : Harry ! Grabisz sobie !
Z : gada prawdę ! nikogo po za sobą nie widzą !
E : uuuuu !
N : umm ..
T : może czas w końcu powiedzieć ?
E : OOOOOOOOOO !!! HELLL YEAHHH !
N : Dobra , Ellen ty to umiesz .
T : tak .
E : no co tak ?
T : tak , że jesteśmy razem .
N : i naprawdę nie chcę aby media to zepsuły .
T : po prostu kochamy się i tyle .
N : mhm .
E : awwww ! a może jakieś buzi ?
N : Za dużo byś chciała !
T : no w sumie . Wczoraj nic nie było bo pełno reporterów to..
N : dobra też mam na to ochotę .
Lou : HARRY ! my też się nie ukrywajmy !
H : zboczeniec !
Lou : hahaha , chcę powiedzieć , że kocham cię Eleanor !
W tym momencie wszyscy patrzyli się na Ciebie i Nialla . Nialler zaczął cię całować a Ellen pobiegła za kulisy po IPhona i zrobiła wam zdjęcie !

Imagin- Harry



http://www.youtube.com/watch?v=G2fOum_KWQU

Dzisiaj masz urodziny. Cieszysz się bo cały dzień masz nadzieję, że spędzisz ze swoim chłopakiem Harrym. Obudziłaś się ale nie było go obok. "Pewnie mi przyniesie śniadanie do łóżka" Pomyślałaś. Minęło pół godziny i dalej nie przyszedł. Zeszłaś na dół. Ale go nie było. Ani nikogo innego. Zadzwoniłaś do niego.

Ty: Hej kochanie gdzie jesteś?
Harry: Paul nas wezwał i musieliśmy jechać z nim do wytwórni.
Ty: A kiedy wrócisz?
Harry: Późno. Przepraszam ale muszę kończyć.
Ty: Ok..
Harry: Kocham Cię Misiu. Pa.
Ty: Ja Cb też. Pa.
Wróciłaś do swojej sypialni. Było ci przykro, że znowu mu coś wypadło i to w twoje urodziny. Nagle do twojej sypialni wleciała twoja przyjaciółka.
Ona: Co ty robisz w tym łóżku !!
Ty: Umieram.
Ona: Wstawaj idziemy na imprezę !
Ty: Nigdzie nie idę.
Ona: No chooodź !! Dzisiaj są twoje urodziny. Ubieraj się i idziemy.
Ty: Jest dopiero 11.
Ona: Najpierw pójdziemy na obiad. Potem do galerii a potem na imprezę.
Ty: No ok.
Naszykowałyście się i poszłyście. Zjadłyście dobry obiad, w galerii spędziłyście kupe czasu. Potem pojechaliście do klubu. Zaczęłyście tańczyć. Nagle poczułaś jak ktoś od tyły łapie cie za dłonie. Obróciłaś się i zobaczyłaś Maxa. Swojego byłego. Rozstaliście się rok temu. Zdradził Cię. Dopiero kiedy poznałaś Harrego znowu stałaś się szczęśliwa.
Max: Wszystkiego Najlepszego. *uśmiechnął się a tobie serce zaczęło szybciej bić*
Ty: Pamiętałeś.
Max: Nie mógł bym zapomnieć.
Nagle podbiegła twoja przyjaciółka.
Ona: Harry do mnie dzwonił bo ty nie odbierasz. Powiedział że przyjedzie za kilkanaście minut.
Max: Twój chłopaczek super gwiazda.
Ona: Gówno Cię powinno to obchodzić !!
Ty: Uspokójcie się !! Idę do toalety zaraz wracam.
Kiedy byłaś w łazience i poprawiałaś makijaż do łazienki wbiegł Max. Przyciągnął Cie do siebie i namiętnie pocałował. A za nim Harry. Odepchnęłaś od razu Maxa i strzeliłaś go w twarz. Nie wiedziałaś że Harry to wszystko widzi.
Ty: Odpieprz się !!!
Kiedy odsunęłaś się zobaczyłaś jak Harry stoi w drzwiach ze łzami w oczach. Od razu rzucił się na Maxa uderzył go pięścią w twarz. Ochrona klubu ich rozdzieliła. Wyrzucona was z niego. Harry usiadł na chodniku i otarł swój krwawiący nos. Usiadłaś obok niego i chusteczką ocierałaś jego nosek. Harry patrzył na Ciebie. Zaczęłaś płakać.
Harry: Przepraszam. *pocałowałaś go w policzek delikatnie a potem oparłaś czoło o jego twarz*
Ty: Nie przepraszaj. Kocham Cię i to niczyja wina.
Harry: Kocham Cię i nie dopuszczam myśli że on Cię boże !
Ty: Odepchnęłam go. Odkażę te usta.
Harry: Haha. *przytuliliście się do siebie* Chodź wrócimy do domu.
Kiedy otworzyłaś drzwi doznałaś szoku. Całe mieszkanie było obklejona waszymi zdjęciami i płatkami róż.
TY: OMG !
Harry: To nie wszystko. - Harry złapał Cię za rękę i pobiegliście na ogródek. Nad wokół basenu były ustawione świeczki. Harry wziął Cie na ręce i wskoczył z tobą do wody. Kiedy sie wynurzyliście z wody powiedziałaś.
Ty: Odkaziłam. - Zaśmialiście się i zaczęliście się całować.
Harry: Wszystkiego Najlepszego. - Popływaliście trochę potem poszliście do domu. Harry przygotował dla Ciebie również tort. I dostałaś od niego jeszcze prezent twoich marzeń. Romantyczny wyjazd do Paryża.
Harry: Lecimy za dwie godziny.
Ty: Aaaaaaaaaaaaaaaaaa !!! * skoczyłaś na niego i mocno się przytuliliście*

wtorek, 5 czerwca 2012

Krótki imagin z Niallem.

Budzisz się obok swojego chłopaka Nialla. Nie chcesz go obudzić wiec po cichutku wstajesz i ruszasz na dół do kuchni. Jesteś ubrana tylko w jego za dużą bluzkę i majtki. Otwierasz lodówkę, stojąc tyłem do drzwi gdy nagle ktoś obejmuje cię od tyłu swoimi dużymi, ciepłymi dłońmi i całuje w szyję. Uśmiechasz się i odwracasz, spoglądając w piękne niebieskie oczy swojego chłopaka.
-Dzień dobry - mówisz i delikatnie całujesz go w usta.
- Dzień dobry. Czemu mnie nie obudziłaś? – pyta się wpatrując się w ciebie
- Tak słodko wyglądałeś, że nie potrafiłam – odpowiadasz z uśmiechem. Zamyka ci usta pocałunkiem, przyciąga do siebie trzymając za biodra. Popycha cię delikatnie na lodówkę i mocniej napiera na twoje usta. Odpowiadasz tym samym, jednak po chwili odrywasz się od niego mówiąc:
-Głodna jestem. Niall tylko się uśmiecha, jeszcze raz delikatnie cię całuje, odwraca i po chwili razem robicie kanapki.


Imagin- Louis.

Odkąd pamiętasz przyjaźnisz się z Louisem. Wspierałaś go ,gdy poszedł na przesłuchanie do X Factora , byłaś z nim kiedy połączyli jego i chłopców w zespół. Pomagałaś 1D przygotowywać się do 1 koncertu poza programem.Radziłaś przyjacielowi odnośnie Eleanor. I odkąd pamiętasz jesteś w Lou zakochana .
-Harry ? - mówisz niepewnie .
-Tak ?
-Obiecujesz ,że nie powiesz nic Lou ? - pytasz.
-Oczywiście ,ale co się stało? - pyta z troską brunet.
Czujesz potrzebę zwierzenia się komuś ,wyrzucasz z siebie wszystkie uczucia do Louisa. Kiedy kończysz mówisz , Hazza nie wie co powiedzieć. Przysuwa się do Ciebie i przytula Cię mocno.
-Porozmawiaj z nim . - mówi patrząc Ci szczerze w oczy.
Nagle do pokoju wchodzi Louis z El trzymając się za ręce.
-[T.I] , Hazza tu jesteście . Chciałbym ,żebyście o czymś wiedzieli ... Ja i Eleanor zamierzamy się pobrać .
W tym momencie nie wytrzymałaś. Ze łzami w oczach wybiegłaś z pokoju .

...
- Co powiedziałem nie tak ? -spytał Lou .
- Biegnij za nią idioto ! - odpowiedział mu Harry .
Louis wybiegł zostawiając zdezorientowaną Eleanor z Hazzą.
...

Pobiegłaś w jedyne miejsce ,które tak bardzo kojarzyło Ci się z Lou. Nie mogłaś iść nigdzie indziej . Usiadłaś na ławce, na której spotkaliście się po raz pierwszy, kiedy mieliście po 4 lata. Łzy bezwolnie ściekały Ci po policzkach. Straciłaś nadzieję. Już wiesz ,że to koniec. Niebo pociemniało, a z chmur zaczął padać ulewny deszcz.W zasadzie teraz było Ci obojętnie co się wokół Ciebie dzieje ,więc nie zwróciłaś na to najmniejszej uwagi. Podkuliłaś nogi pod klatkę piersiową i całym Twoim ciałem wstrząsnął płacz. Nagle ktoś usiadł obok Ciebie. Podniosłaś głowę. Oczywiście. To był on . Zawsze wiedział gdzie Cię szukać.
- Hej ,co się stało ? Dlaczego płaczesz ? - spytał nieśmiało ścierając łzy i krople deszczu z Twojego policzka.
Wybuchłaś histerycznym śmiechem.
- Co się stało ? Naprawdę ? - kręcisz głową. - Nie widzisz tego co do Ciebie czuję ? Błagam Cię Lou . Zakochałam się w Twoim uśmiechu , poczuciu humoru , spojrzeniu , oddaniu przyjaciołom , sposobie w jaki marszczysz brwi kiedy jesteś zmartwiony. Po prostu w Tobie.
Louis spojrzał na Ciebie z niedowierzaniem. Powoli przysunął swoją twarz do Twojej i spojrzał Ci w oczy .
- Czuję to samo. Zawsze czułem . Eleanor jest moją dobrą przyjaciółką ,z którą lubię spędzać czas i nic więcej. Nie czuję do niej tego co do Ciebie . - mówi i przyciąga do siebie Twoje wargi .
Przejeżdża językiem po Twojej górnej wardze . Otwierasz usta dając mu dostęp. Już po sekundzie wasze języki toczą zaciętą walkę. Mruczysz w usta Louisa ,delikatnie przygryzając jego dolną wargę. Czujesz na ustach jego uśmiech.Deszcz spływa Wam obojgu po policzkach. Wasze ubrania całkowicie już przemokły.
-Chodźmy do domu ,nie chcę ,żebyś się rozchorowała . - mówi szatyn czule gładząc Cię po policzku.
- Dlaczego byłeś z El ? - pytasz nie mogąc już wytrzymać .
- Jak wiesz Eleanor jest modelką . Niedługo zaczyna kampanię reklamową dla jakiejś dużej firmy. Potrzebowała szumu wokół siebie ,więc zaproponowałem jej udawanie pary ,a teraz ślub .
Z ulgą wypuszczasz wstrzymywane powietrze .
Wracacie trzymając się za ręce . 


piątek, 1 czerwca 2012

Imagin- Zayn.



http://www.youtube.com/watch?v=1aFied2YYVg

Dzisiaj jest twój wielki dzień. Bierzesz ślub z Tomem. Nie cieszysz się z tego faktu. Bo kochasz Zayna. Ale on jest z Perrie. Kiedy zakładasz suknie ślubną twoje przyjaciółki są zachwycone bo tak pięknie wyglądasz. W kościele jest już pełno ludzi. Wszystko ma się zaraz zacząć. Idziesz już do ołtarza Wielki drzwi się otwierają a ty czujesz większy ucisk w brzuchu. Tom już czeka przy ołtarzu. Idziesz powolnym krokiem. Kiedy zobaczyłaś Zayna łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Spojrzeliście sobie głęboko w oczy.

"Boże co ja robię" Pomyślałaś kiedy byłaś już u boku Toma. Ksiądz gadał swoje.
K: Czy ty "TWOJE IMIĘ" Bierzesz Toma Jacksona za męża ?
Spojrzałaś na wszystkich ludzi, potem na Toma miał jego mina Cie przerażała widać że żąda twojej natychmiastowej odpowiedzi.
Ty: J . Ja ja nie potrafię z tobą być. - Łzy zaczęły spływać ci po policzku. Kiedy wybiegałaś z kościoła nie patrzyłaś na nikogo. Biegłaś ile sił w nogach. Dobiegłaś do waszego mieszkania. W 10 minut byłaś już spakowana. Wrzuciłaś walizki do auta i szybko odjechałaś. Pojechałaś do domku letniskowego w górach. Odziedziczyłaś go po dziadkach. Usiadłaś na tarasie. Siedziałaś w tej pięknej sukni przez dwie godziny. Nagle jakieś auto podjechało. To był Zayn. Wiedział że tu będziesz bo kiedyś sami tutaj przyjechaliście kiedy on pokłócił się z Perrie. To miejsce tylko z nim Ci się kojarzy bo wtedy między wami zaszło coś więcej niż tylko niewinne pocałunki. Postanowiliście o tym zapomnieć. A teraz siedzisz jako uciekająca panna młoda. Zayn do Ciebie podbiegł złapał twoje policzki w dłonie.
Zayn: Dlaczego to zrobiłaś !?
Ty: Bo go nie kocham !
Zayn nic nie odpowiedział tylko się przybliżył i pocałował. Ciepło jego ust było cudowne. Po czym przytuliłaś się do niego. Po czym odepchnęłaś.
Ty: Haha i co znowu będzie jak wtedy wrócimy do domu jak gdyby nigdy nic?!
Zayn: Nie.
Ty: A co może zostawisz Perrie?
Zayn: Już to zrobiłem. *oparł swoje czoło o twoje*. Kocham Cię *wyszeptał*
Ty: Ja Ciebie też. *przytuliłaś go bardzo mocno.*