Wdychając świeżą bryzę, kreśliłam palcem wzory na jasnym piasku. Na początku były to bliżej niezidentyfikowane
kółka, krzyżyki i Bóg wie co jeszcze. Jednak po kilku chwilach widniała przede mną duża litera H.
Tęskniłam za nim. Przyprawiała mnie o ból serca, ale cóż mogłam na to poradzić? Wyjechał na tę głupią trasę koncertową.
A już chciałam powiedzieć mu, co czuję...
/Retrospekcja/
Harry wpadł do domu Alice cały rozpromieniony. Gdy go zobaczyła, jej serce gwałtownie przyspieszyło, jak gdyby
chciało wyrwać się z jej piersi. Tak, powie mu to. Dzisiaj. Teraz.
- Alice! - krzyknął chłopak, śmiejąc się serdecznie. - Nasza pierwsza trasa! Wyjeżdżamy za dwa tygodnie!
Jej świat się zatrzymał. Harry, jej Harry, wyjeżdża. Opuszcza ją. Kiedy zmusiła się do bladego uśmiechu,
jej przyjaciel podszedł do niej i mocno przytulił. Gdy schowala twarz w jego obojczyku, czuła, że trzyma w rękach
cały swój świat. Cały sens swojego istnienia. A teraz miała go stracić. Dwie duże łzy wymknęły się na jej policzki.
- Mała, Ty płaczesz? - zapytał spanikowany Harry.
- Będzie... będzie mi Ciebie brakowało - wyszeptała. Przygarnął ją do siebie ponownie.
- Mi Ciebie też - zapewnił, kołysząc Alice uspokajająco w swoich ramionach. - Będę dzwonił. Codziennie.
- Obiecujesz? - mruknęła, podnosząc na niego swoje ogromne, zielone oczy.
- Obiecuję, kochanie. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, wiesz? - uśmiechnął się i dał jej pstryczka w nos.
Zacisnęła oczy, by ponownie się nie rozpłakać. Musiała pozwolić mu odejść. Chciała, by był szczęśliwy.
/Teraźniejszość/
Przypominając sobie nasze ostatnie chwile razem, uśmiechnęłam się lekko. To już dwa miesiące bez niego.
Bez jego delikatnego głosu, dłoni, oczu. Tęsknota za nim uświadomiła mi, jak bardzo jest dla mnie ważny.
Najważniejszy. Westchnęłam i wstałam, kierując się w stronę domu. Jak co wieczór, planowałam obejrzeć koncert
piątki moich przyjaciół. Robiłam to zawsze, kiedy brakowało mi ich najbardziej. Dziś zdecydowanie był taki dzień.
Po powrocie zasiadłam przed telewizorem ze szklanką coli w ręce. Gdy na scenie pojawił się Liam, Zayn, Niall i Louis,
przetarłam oczy. Po raz pierwszy nie było z nimi Harry'ego. Co się stało? Czy coś z nim nie tak?
Strach chwycił mnie za gardło i już miałam dzwonić do rodziców chłopaka, gdy Liam przechwycił mikrofon, wyjął z
kieszeni kartkę złożoną na cztery i przemówił:
- Harry'ego nie będzie dziś z nami, bo... a zresztą, posłuchajcie - rozłożył kawałek papieru i zaczął czytać.
- "Cześć, kochani. Przepraszam, że zrezygnowałem z dzisiejszego koncertu. Muszę jednak załatwić pewną sprawę.
Mianowicie, muszę powiedzieć mojej najlepszej przyjaciółce, a zarazem miłości życia, że ją kocham. Alice, jeśli to
oglądasz, jestem już w drodze z lotniska do twojego domu. Skarbie, czekaj na mnie. Muszę ci to powiedzieć osobiście.
Harry." - na widowni zaległa kompletna cisza. Ja sama siedzialam jak spraraliżowana. To nie mogła być prawda.
Musi być jakaś inna przyjaciółka Hazzy o imieniu Alice. To z kolei również nie było możliwe.
Po około pięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Na miękkich nogach pognałam, by otworzyć.
Przed sobą ujrzałam swojego księcia z czerwoną różą w dłoni. Uśmiechnął się lekko na mój widok.
- Oglądałaś może... ? - zaczął. Pokiwałam tylko głową. Na nic więcej nie bylo mnie stać. - Alice, ta rozłąka
uświadomiła mi, ile dla mnie znaczysz. Uświadomiła mi, że... kocham cię ponad życie. Nie mogłem wytrzymać tam bez
Ciebie.
Wpatrywałam się w niego oczyma pełnymi łez wzruszenia. Gdy Hazza je zobaczył, nachylił się nade mną, a w chwilę
później poczułam jego miękkie wargi na swoich. W tym momencie byłam przekonana, że nie istnieje nikt i nic prócz
mnie i niego.
- Kocham cię - szepnął, przejeżdżając palcem po moim policzku.
- Kocham cię - powtórzyłam jak echo. - Już na zawsze.
Taki sam imagine jest na fb i to nie tylko ten!!! Nie wiem kto tu kogo kopiuje ale to nie fair:/ fajnie piszesz i mam nadzieje ze to twoje imaginy:)
OdpowiedzUsuńna początku istnienia strony, pisałam.. że imaginy będę brała z różnych stron i nie będą one moje.!
OdpowiedzUsuńEj,aodnośnie do innych imaginów,toza dużojest o umieraniu.Są nudne.
OdpowiedzUsuń