wtorek, 29 maja 2012

Imagin_ Zayn.


Rozstałaś się z Zaynem miesiąc temu. Nie utrzymujecie ze sobą kontaktu.
Dowiedziałaś się że Zayn może ma raka. Nie wiedziałaś czy to prawda. Na portalach internetowych to wyczytałaś. Tęskniłaś za nim i to bardzo. Odważyłaś się i do niego zadzwoniłaś.
Zayn: Wow. Czemu dzwonisz?!
Ty: Chciałam Cię usłyszeć.
Zayn: Dzwonisz tylko dlatego że zostało mi parę miesięcy życia.
Ty: To też. Ale prędzej czy później bym zadzwoniła.
Zayn: Wiesz ile razy wykręcałem twój numer.
Ty: Zayn *płaczesz* mogę się z tobą spotkać.
Zayn: Jestem w szpitalu w sali numer 25.
Ty: Cooo?
Zayn: To prawda [TWOJE IMIĘ]. Od razu pojechałaś do szpitala. Kupiłaś w między czasie jego ulubioną czekoladę. Weszłaś na salę Zayn leżał w łóżku. Przytuliłaś się mocno do niego. Rozpłakaliście się oboje. Zayn wtulony w Ciebie powiedział " Bardzo Cie kocham dziękuje że przyjechałaś". Kiedy dotknęłaś jego włosów. Na twojej dłoni zostało ich trochę. Spojrzałaś na nie i później na Zayna.
Ty: Zayn *płaczesz bardziej wtulasz się mocniej*.
Zayn: Wolałbym żebyś nie widziała skutków chemio terapii.
Ty: Ale to prawda?!
Zayn: Tak.
Ty: A.. aa ale Zayn! Nie błagam nie zostawiaj mnie !! Całe życie przed nami !
Zayn: Przed tobą kochanie. Przede mną tylko może miesiąc życia.
Ty: Nie mów tak !! *Zayn zacisnął wargę i wtulił się*.
Leżeliście tak dwie godziny.

4 DNI PÓŹNIEJ.
Kiedy weszłaś na salę Zayna. Leżał całkowicie wyczerpany. Nie mógł mówić. Był jakiś siny. Nie miał już włosów.
Zayn: Ja umieram. Kocham CIE *po cichu powiedział*.
Ty: *upuściłaś torbę*. Kochanie nie ! Błaggg a. am !
Kiedy siedziałaś i trzymałaś jego rękę. Respirator zaczął piszczeć. Widziałaś na monitorze jak puls serca spada. Lekarze wbiegli. Na sale. Ale nagle było słychać już tylko piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii. Łzy leciały ci po policzkach. Trzymałaś jeszcze ciepłą dłoń Zayna.
Lekarz: Panno Malik. Zayn nie żyje.
Ty: Przecież wiem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! * Zayn !!! Błagam położyłaś głowę na jego brzuchu. Płakałaś. Za 4 dni był pogrzeb. Kiedy stałaś przy trumnie Zayna. Zemdlałaś obudziłaś się przy jego grobie. Trzymał Cie Louis. Widziałaś jak trumnę Zayna spuszczają na dół. Po pogrzebie siedziałaś nad grobem Zayna przez 5 godzin. Padał deszcz. Nie widać było twoich łez.
Ty: Zayn mam nadzieję że jest ci dobrze tam u góry. Wczoraj dowiedziałam się że jestem w ciąży. Będziemy mieć dzidziusia. Byłbyś wspaniałym tatą. *płaczesz bardziej*. Kocham Cię. !
Kiedy wróciłaś do domu. Poszłaś do szafy Zayna. Wyciągnęłaś jego koszule. Czułaś jego zapach. Usnęłaś trzymając mokrą koszulę od twoich łez. W nocy kiedy się obudziłaś. Wasze zdjęcie w ramce leżało obok Ciebie. Było małe pęknięcie w kształcie serduszka. Nie wiedziałaś czy ty to zrobiłaś. Wstałaś i poszłaś do kuchni. Napiłaś się wody.
Ty: Zayn daj mi znak proszę *łzy spływały ci po policzkach*.
Wtedy okno samo się mocno otworzyło. Przestraszyłaś się do pokoju wleciała gazeta którą przyniósł wiatr. Tam był artykuł o dzieciach których ojcowie nie żyją. Kiedy to zobaczyłaś cała się trzęsłaś płakałaś leżąc na kanapie. Urodził Ci się mały synek. Nazwałaś go Jake. Kiedy miał 5 latek poszłaś z nim nad grób Zayna.
Jake: Kocham mojego tatusia. Nie wiem jak był ale wiem zie go kocham.
Wzięłaś go na ręce i mocno przytuliłaś. 


Imagin- Harry.

http://www.youtube.com/watch?v=N2qFabr8UQI

Rozstałaś się Harrym dwa tygodnie temu. Wszystko przez to że on ciągle był w trasie. Hejty skierowane do Ciebie. Zostawił Cie niby dla twojego dobra. Całymi dniami płakałaś. Nienawidziłaś siebie. Byliście z Harrym pól roku. Były to twoje najlepsze miesiące w życiu. Mieszkasz teraz w swoim małym mieszkanku w Londynie. Tęsknisz za nim ale nie masz odwagi zadzwonić. Dzisiaj stało się coś czego wgl. się nie spodziewałaś. Zadzwonił do Ciebie. Odrzuciłaś połączenia. Tak jak resztę jego połączeń.

Chciałaś już zacząć nowe życie ale on znowu musiał się w nim pojawić. Wyłączyłaś swój telefon. Zmieniłaś numer. Wyrzucałaś go każdego dnia ze swoich myśli. Ok kilku dni byłaś osłabiona coraz bardziej. Bolała Cie głowa. Pojechałaś do lekarza. Okazało się że jesteś chora. Na raka. Musisz poddać się chemioterapii a potem operacji. Nie mogłaś w to uwierzyć. Wybiegłaś ze szpitala i pojechałaś prosto do domu.

3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ.

Jesteś już po chemioterapii i operacji. Włosy Ci jeszcze nie odrosły. Chodzisz w chuście. Pojechałaś z rana do TESCO. Kiedy sięgałaś po płatki z górnej półki zobaczyłaś po drugiej stronie Harrego. Patrzyliście sobie prosto w oczy. Cała zadrżałaś dawno nie widziałaś tych oczu. Tych które patrzyły na Ciebie jak żadne inne. Poczułaś to samo uczucie kiedy z nim byłaś. Wszystkie wasze wspomnienia przeleciały Ci przed oczami. Rzuciłaś koszykiem i wybiegłaś ze sklepu. Szłaś szybko nie zwracając uwagi na przechodniów. Nagle ktoś złapał Cie za rękę i przyciągnął do Siebie.
Harry: Dlaczego ?! *pogłaskał twój blady policzek. Łzy zaczęły spływać Tobie i jemu po policzku*
Ty: Harry.. *wzięłaś jego dłoń ze swojego policzka* Zostaw mnie w spokoju.
Harry: Nie !! *przytulił Cie mocno do siebie wtuliłaś się w jego bluzę* Nigdy Cie nie zostawię.
Ty: Już raz to zrobiłeś !*zaczęłaś bardziej płakać*
Harry: Bo nie byłaś ze mną szczęśliwa. Ciągle płakałaś.
Ty: Byłam dopóki twoje fanki nie chciały mnie zabić. I kiedy jeszcze chociaż raz w miesiącu się widzieliśmy.
Harry: Zawsze byłaś dla mnie najważniejsza !! Kocham Kochałem i będę kochać !! Jestem idiotą że Cie zostawiłem !!
Ty: Mówisz to bo miałam raka i prawie umarłam ?!
Harry: Nie !! Bo jesteś moim całym życiem. A gdybyś umarła ja bym umarł z tęsknoty. Do tej pory tak było bo każdy dzień bez ciebie był dla mnie piekłem. *zaczął płakać jak nigdy* Kocham Cię no !!!!!!! *pocałował Cię , brakowało ci tego, jego ust połączonych z twoimi*
Ty: Nie zostawiaj mnie nigdy proszę...*ścisnęłaś go bardziej* Kocham Cię Harry.
Staliście wtuleni przez dłuższy czas. Jesteś już całkowicie zdrowa. Zamieszkaliście znowu razem.


Imagin- Zayn.



Jesteś w Londynie. Zayn w USA. Widzieliście się trzy dni tylko, kiedy wrócił ze Szwecji. Ale spotykał się nie tylko wtedy z tobą lecz z Perrie. Właśnie się obudziłaś jest już dziesiąta. Na jego poduszce był jeszcze jego zapach. Przytuliłaś się do tej poduszki bardzo mocno. Zaczęłaś płakać. Tęskniłaś za nim. Chciałaś żeby był teraz przy tobie. Poszłaś do kuchni. Zrobiłaś sobie śniadanie i usiadłaś przed kompem. Oczywiście najpierw facebook. Wtedy rzuciło Ci się zdjęcie z twittera i podpis pod nim "Perrie napisała że avocado to jej ulubiony owoc a zaraz o tym napisał Zayn że ma nowy ulubiony owoc" Od razu się zdenerwowałaś. Wzięłaś swojego iPhone i zaczęłaś do niego dzwonić. Miałaś w dupie że u niego jest teraz noc.
Zayn: Halo? *powiedział rozbawionym głosem*
Ty: Co się tak cieszysz??
Zayn: Nie nic.
Ty: Możesz jak wrócisz chcesz sałatkę z avocado ??
Zayn: Ooo no ba że chcę.
Ty: To jeszcze zaproś Perrie.
Zayn: O co ci chodzi ?
Ty: Może swoje avocado włożyłeś już jej !!!!!
Zayn: Posrało Cie !!
Ty: Wal się Zayn.
Zayn: Spoko.
Rozłączyłaś się. Trzasnęłaś laptopem. Zaczęłaś ryczeć. Cała się trzęsłaś. Zobaczyłaś że na misce z owocami leży ten przeklęty owoc. Podeszłaś i wyrzuciłaś go do śmieci. Leżałaś na łóżku cały dzień. Zajadałaś się czekoladą i płakałaś. Zayn dzwonił do Ciebie kilka razy ale nie odbierałaś. Kiedy zobaczyłaś siebie w lustrze przestraszyłaś się swojego odbicia. "Pewnie ona wygląda idealnie zawsze !" Krzyknęłaś opierając się o lustro. Mieszkałaś z całym zespołem. Dom był duży. Więc chodziłaś od pokoju do pokoju. Wszystko przypominało Ci jego. Miałaś dość waszych ciągłych pożegnań. Owszem mógł mieć przyjaciółki. Ale widać po tych wpisach że coś ich łączy. Takie myślenie sprawiało że ból był mocniejszy. Podjęłaś decyzję. Wyprowadzisz się od niego do swojej kumpeli. Kiedy pakowałaś swoje rzeczy. Nagle do twojego pokoju wbiegł Zayn.
Zayn: Co ty robisz !?
Ty: Pakuje się nie widać. - Zayn wziął twoją walizkę i rzucił nią na przed pokój, twoje ciuchy zaczął wrzucać do szafy.
Ty: Zostaw to !!! *próbowałaś go popchnąć*
Zayn: Nigdzie nie jedziesz !!!
Ty: A co mam wam tą sałatkę zrobić o to ci chodzi !!!
Zayn: Gówno mnie obchodzi jakiś zasrany owoc, ona i cała reszta !!!! Liczysz się tylko Ty !!! Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze.
Przytulił Cie do siebie a ty zaczęłaś płakać. Zayn też. Nienawidziłaś kiedy on płakał.
Zayn: Ja dodałem 1 ten wpis z avocado. Bo byłem z Lou w dobrej knajpie i podali nam fajnie podane. A jakaś fanka pewnie dlatego ją zapytała o ten owoc. Ja jej nie kocham. Bo mam Ciebie i szaleje na twoim punkcie. Kocham Kocham Kocham !!
Ty: Nigdy nie zostawisz mnie dla niej??
Zayn: Nigdy przenigdy Cie nie zostawię bo nie umiem żyć bez Ciebie. *pocałował Cie czule w usta*
Ty: A czemu się wtedy śmiałeś jak zadzwoniłam ??
Zayn: Bo byłem pijany i wracałem wtedy z Lou do domu. I on położył się na ulicy i płakał za Kevinem i nie mogłem ze śmiechu.
Ty: Haha szkoda że tego nie widziałam. - Przytuliłaś się jeszcze raz mocno do swojego Zayna 


Imagin- Niall.

http://www.youtube.com/watch?v=FHp2KgyQUFk&ob=av3n


Niall jest twoim najlepszym przyjacielem. Kochasz go ale on kocha się w Jane. Poznał ją na ostatniej imprezie. Dzisiaj przychodzi do was na obiad. Mieszkacie wszyscy razem. Siedzisz z Lo
uisem i Harrym kiedy Niall biega po domu zdenerwowany i mega szczęśliwy. Wolałabyś żeby to z twojego powodu był taki szczęśliwy. Ty rozstałaś się z Mattem w dzień tamtej imprezy. I nie byłaś wgl załamana wręcz szczęśliwa.
Niall: (TWOJE IMIĘ) Chodź tu na chwilę !! - Krzyczy z góry.
Ty: Idę.
Przyszłaś do jego sypialni.
Niall: Błagam pomóż mi. W co ja mam się ubrać.
Ty: Ubierz tą czarną koszule swoje czarne rurki.
Niall: Ok. - Niall zaczął rozpinać swoją koszule zrobiło Ci się trochę niezręcznie.
Niall: Haha przecież nie raz mnie tak widziałaś.
Ty: No wiem *zarumieniłaś się i uśmiechnęliście się do siebie*
Niall: I jak??
Ty: ww w wow. *w końcu z siebie wydusiłaś*
Niall: Uff. Mam nadzieję że jej się też spodoba.
Ty: Ale musisz te 3 guziki zapiąć.
Niall: No właśnie nie mogę są za małe.
Podeszłaś do Nialla. Zaczęłaś zapinać jego koszule. Miałaś spuszczony wzrok. On patrzył na Ciebie. Czułaś jak nogi robią ci się z galaretki. Kiedy je zapięłaś panowała taka cisza. Patrzyliście sobie w oczy oboje o tym myśleliście. Delikatnie odsunęłaś swoje dłonie od jego koszuli.
Niall: Dziękuje.
Ty: Nie ma za co. - Szybko wyszłaś z jego pokoju. To jak on patrzył na Ciebie sprawiało że prawie umierałaś z miłości. Siedziałaś u siebie w pokoju. Nagle zadzwonił dzwonek to ona. Nie chciałaś schodzić i się witać. Płakałaś bo go kochasz nad życie zawsze tak było a on spędza teraz chwilę z Jane. Wczoraj Tom zaprosił Cie na kolacje ale się nie zgodziłaś. Dzwonisz teraz do niego.
Tom: O hej.
Ty: Kolacja dalej aktualna??
Tom: Jak najbardziej.
Ty: Do zobaczenia za godzinę.
Skoro Niall się z kimś umówił ja nie będę gorsza. (Ubrałaś się w tą sukienkę
http://p.alejka.pl/i2/p_new/25/17/sukienka-marina-ii-satynowa-kreacja-wieczorowa_0_b.jpg 
. i te buty http://i2.pinger.pl/pgr104/34e5e3a9001c4c8d4f2be068/czarne%252Bszpilki%252B%25E2%2599%25A5.jpg ) Rozpuściłaś swoje pofalowane włosy. Pomalowałaś lekko czerwoną szminką usta. Nie za mocno ale idealnie. Wyglądałaś pięknie. Pewnym krokiem zeszłaś na dół. Niall przestał jeść i patrzał na Ciebie z nie dowierzaniem. Podeszłaś do Jane i się z nią przywitałaś.
Niall: Gdzie ty idziesz?
Ty: Do Toma.
Niall: ŻE CO ?! *rzucił swoimi sztućcami*
Jane: Niall !!
Ty: Umówiłam się z nim. Będę za trzy dwie godziny. Pa.
Wyszłaś z domu. Nie byłaś szczęśliwa. Nie pojechałaś do Toma usiadłaś na schodach przed domem. Nie było zimno. Za godzinę drzwi się otworzyły.
Niall: Czemu ty tutaj siedzisz??
Wstałaś spojrzałaś na nich i poszłaś do swojej sypialni.
Za chwilę wszedł Niall. Leżałaś na łóżku usiadł koło Ciebie.
Niall: Wiem czemu nie poszłaś.
Ty: Bo?
Niall: Bo mnie kochasz.
Ty: Pff hahaha dobry żart. *wstałaś i chciałaś iść do łazienki Niall złapał twoją dłoń i przyciągnął Cie do siebie.
Niall: Kochasz *szepnął i przybliżył się do Ciebie i pocałował namiętnie.* Patrzyłaś mu w oczy i byłaś w szoku.
Niall: Kocham Cię (twoje imię) Zawsze tak było. Nie chce nikogo innego. Siedząc z nią tam. Miałem tysiące myśli. Jeszcze to jak wyglądasz wow. Nawet rano jak schodzisz do kuchni zaspana i rozmazana wyglądasz najśliczniej na świecie. - Uśmiechnęłaś się do niego i pocałowałaś go. 


Imagin- Niall.

http://www.youtube.com/watch?v=koJlIGDImiU

Twoim najlepszym przyjacielem jest Niall Horan. Polubił Cie mimo tego, że jesteś fanką 1D. Pokochałaś go po miesiącu waszej przyjaźni. Skrywasz swoje uczucia do niego już od roku.
Lecz jego serce należy do Sam. Widzisz, że jest szczęśliwy więc nigdy mu nie powiesz o swoich uczuciach. Lecz z dnia nadziej jesteś bardziej przygnębiona. Siedzi przed telewizorem tylko Ty i on.
Niall: Ej co Ci jest ?
Ty: Co?
Niall: Widzisz nawet mnie nie słuchasz i nie oglądasz.
Ty: Przepraszam zamyśliłam się.
Niall: O czym?
Ty: A nic. Ja już będę wracać do siebie.
Niall: Ale nawet film się nie skończył?
Ty: Dokończ sam. Pa.
Niall: Zaczekaj. *złapał Cie za dłoń spojrzałaś na niego poczuliście się niezręcznie* Musimy porozmawiać.
Ty: Ok. *Usiadłaś obok*
Niall: Oddalamy się od siebie nie zauważasz tego?
Ty: Wiem o tym.
Niall: Jak się spotykamy jesteś nieobecna. Jak na Ciebie patrze zaraz odwracasz głowę.
Ty: Przecież rozmawiam zawsze z tobą.
Niall: Nie mówisz mi nic. To ja gderam i gderam. *Nagle zaczął dzwonić telefon Nialla. Spojrzał na Ciebie z smutną miną*
Niall:. Halo?
Ty: I widzisz ona jak zwykle najważniejsza ! Teraz widzisz jaki jest problem ! - Nie wierzyłaś że to właśnie powiedziałaś. Niall odłożył telefon z szokowaną miną. Pokiwałaś głową, łza spłynęła Ci po policzku. Szybko wybiegłaś z jego domu. Na dworze lał deszcz i była okropna burza. Wsiadłaś do metra i wróciłaś do swojego mieszkania. Położyłaś się od razu spać. Zwinęłaś się w kłębek i przytuliłaś do poduszki. " Jestem idiotką !!" Wykrzyczałaś do poduszki. Patrzyłaś jak krople deszczu spływają po szybie dokładnie jak łzy po twoim policzku. Kiedy spojrzałaś na telefon było 25 nie odebranych połączeń od Nialla. Napisałaś mu sms-a.
"Przepraszam. Zapomnij o tym co powiedziałam. Wyjeżdżam z Londynu na zawsze. Mam nadzieję że mnie kiedyś zrozumiesz. Dziękuje Ci za wszystkie spędzone chwile. Życzę Ci wszystkiego dobrego. I wiem że jestem tchórzem bo pisze Ci pożegnalnego smsa. Żegnaj Niall." Wiadomość wysłano. Poczułaś okropny ucisk w brzuchu i w sercu. Wstałaś i zaczęłaś się pakować. Nie chciałaś wracać do Polski. Pojedziesz do swojej kuzynki. 9h od Londynu. Będzie dla Ciebie i dla niego lepiej. Kiedy pakowałaś swoje rzeczy Niall Ci odpisał.
"Ja i tak Cie znajdę. Bez względu na wszystko! Rozstałem się z Sam. Bo zrozumiałem kogo tak na prawdę kocham." Odpisałaś mu" Niall nie możesz od tak mnie pokochać!! Zostaw mnie.." Nagle ktoś zaczął walić i dzwonić do twoich drzwi.
Niall: Kocham odkąd Cie poznałem ale ty miałeś pełno kolesi !!!!! Chciałem się odegrać !! Przepraszam błagam otwórz mi.
Otworzyłaś drzwi i zaczęłaś krzyczeć.
Ty: Odegrać !! Wal się !! - Chciałaś trzasnąć drzwiami ale on je zatrzymał złapał Cie prędko i mocno przytulił. Zaczęliście ryczeć jak małe dzieci. Nie mogliście się puścić.
Niall: Kocham Cię..*pocałował Cię w głowę*
Ty: Ja Ciebie też. mocniej go ścisnęłaś a potem złapał dłońmi twoje policzki i pocałował Cie prosto w usta


Imagin- Louis.

http://www.youtube.com/watch?v=RmNTAvnSais


Dzisiaj jest twój najszczęśliwszy dzień w życiu. Wprowadzasz się do Louisa. Jesteś mega podekscytowana. Lou pomaga pakować Ci twoje rzeczy z twojego starego mieszkania. Kiedy wróciłaś po następny karton Louis siedział smutny na łóżku z jakimś zdjęciem.

Ty: Co ty tam masz?
Louis: Twoje zdjęcia które robiłaś widać parę lat temu.
Ty: No i to jest powód że siedzisz taki załamany.
Louis: Szkoda że nie jesteś już taka ładna jak kiedyś. - Wzdycha smutno.
Ty: Że co?!
Louis: Żartowałem. ! - Śmieje się i przyciąga do siebie. On siedzi na brzegu łóżka a ty stoisz między jego nogami. Pochylasz się i go całujesz.
Louis: Wow taka kara? Będę więcej grzeszył.
Ty: Haha Louis ! *lekko go klepłaś*
Pocałował Cie jeszcze raz. I dokańczaliście pakowanie.
Kiedy przyjechaliście do waszego wspólnego domu. Oczywiście mieszkali z wami reszta chłopaków. Pomagali wam wszystko wnosić itd. Kiedy Louis się kąpał. Stałaś i patrzyłaś na waszą wspólną sypialnie. Nie mogłaś uwierzyć że w końcu możesz przebywać z nim 24/7. Louis po cichu wszedł do sypialni. I mokry przytulił Cię od tyłu. Krzyknęłaś bo się wystraszyłaś.
Niall: Dwie godziny nie minęły a oni już !! - krzyczy z kuchni.
Z Louisem zaczynacie się śmiać. I biegniecie szybko na dół. Niall zdziwiony na was patrzy.
Niall: Haha a ty (T.I) czemu jesteś w ubraniach?
Ty: Bo jest godzina 19 i nie idę jeszcze spać?
Niall: Aha.. - Spojrzałaś na Louisa i pocałowałaś go w policzek po czym zachichotałaś i pobiegłaś na górę. Za chwilę przyszedł Lou.
Ty: To mogę tą szafę?
Lou: Szafę !? :O
Ty: No tak.
Lou: A moje rzeczy?
Ty: A no tak przecież Louis ma pełno ciuchów.
Lou: Ejj no i co z tego? - zrobił oburzoną minę.
Ty: Nic głuptasie zaraz coś wykombinujemy. Przytuliłaś się do niego i pocałowałaś.

Imagin- Zayn.

http://www.youtube.com/watch?v=0put0_a--Ng

Czekałaś na swój autobus. Była pierwsza w nocy. Lał deszcz. A ty stałaś w swojej czarnej przemokniętej sukience. Było Ci zimno. Nagle nie czułaś jak deszcz pada na Ciebie. Obróciłaś się i zobaczyłaś Zayna Malika.
Zayn: Trzymaj mój parasol.
Ty: Nie nie trzeba dziękuje.
Zayn: Weź go mam jeszcze jeden. - uśmiechnął się a w tym momencie strzała amora strzeliła Cie w dupsko.
Ty: Dziękuje. - Chwyciłaś za parasol.
Zayn: Nie ma za co. Pa. - Zayn poszedł a ty stałaś jak słup. Spojrzałaś go góry i w parasolu była karteczka. Otworzyłaś i zobaczyłaś numer. I napis zadzwoń do mnie. Zaczęłaś dzwonić mega podjarana.
Zayn: Halo?
Ty: Dzwonię tak jak napisałeś.
Zayn: Czekałem. - Zaśmiał się słodko.
Ty: Po co mi dałeś swój numer? Nie boisz się że jestem fanką itd.
Zayn: Nie bo od razu widziałem to coś w twoich oczach. A dałem Ci numer żebyś w końcu miałaś kogoś przy sobie kto będzie Cie zawsze ochraniał.
Ty: Parasol mi wystarczy.
Zayn: Haha na pewno nie. Tylko przy chłopaku możesz być bezpieczna.
Ty: Zawsze tak podrywasz?
Zayn: Nie.
Ty: Taaa jasne.
Zayn: Mogę udowodnić. Spotkajmy się jutro ok ?
Ty: Dobra będę czekać na tym samym przystanku o 20.
Zayn: Do zobaczenia. - Rozłączył się. A ty zaczęłaś skakać ze szczęścia. Była już 21 a Zayna dalej nie było. Było ci mega smutno.
"Idiota" Burknęłaś pod nosem. Nagle przed tobą stanął zdyszany Zayn.
Z: Przepraszam ! Biegłem ile tchu.
T: Hmm może wybaczę.
Zayn przyciągnął Cie do siebie i spojrzał Ci głęboko w oczy. Zrobiło Ci się gorąco.
Zayn: Wybaczysz? *przygryzł wargę*
Ty: Nie. - Próbowałaś uwolnić się od jego ucisku. Chociaż podobało Ci się jak Cie obejmował. Zayn pocałował Cie delikatnie w policzek. Teraz już było poważnie. Spojrzałaś na niego i spuściłaś wzrok.
Ty: Możemy już iść?
Zayn: Tak. - Puścił Cie i złapał Cię za rękę. Miał delikatne dłonie. Nie spotkałaś nigdy nikogo o takich idealnych dłoniach. Poszliście do knajpki na kolację. A potem nad rzekę. Rzucaliście kaczką chleb, śmialiście się i rozmawialiście. W ciągu 5 godzin opowiedziałaś mu wszystko o sobie nie krępując się a on tobie. Zaufałaś mu. Kiedy zaczęliście się gilgotać upadłaś na ziemie a on wylądował na tobie. Poczuliście się niezręcznie. Wstał i podał Cię rękę. Kiedy się podniosłaś zapanowała totalna cisza. Patrzyliście się na siebie przez dłuższą chwilę po czym Zayn zaczął się przysuwać i Cię pocałował.
Zayn: Z minuty na minutę jestem bardziej pewien że Cie kocham.
Ty: Co?
Zayn: Wiem to tylko 5 czy 6 godzin. Ale z nikim nie było tak jak z tobą. - Złapałaś dłońmi jego szyje i pocałowałaś go namiętnie. Po czym się przytuliliście. Jesteście mega szczęśliwą parą od roku. 


Imagin- Zayn.

Budzisz się w nocy i widzisz że Zayn nie śpi. Patrzy na Ciebie.
Ty: Czemu nie śpisz?
Zayn: Widziałem go wczoraj.
Ty: Kogo?
Zayn: Matta. *położyłaś się na plecy i patrzyłaś w sufit Zayn tak samo*
Ty: Gdzie był?
Zayn: Kręcił się koło naszego domu.
Ty: Pewnie przechodził.
Zayn: Ta dwie godziny.
Ty: Co?
Zayn: On nie może żyć bez Ciebie.
Ty: No i co z tego próbował Cie utopić zapomniałeś !?
Zayn: Ale byłaś z nim 3 lata. Kochałaś go nad życie.
Ty: Ale go nie kocham bo to ty jesteś moim życiem. I Ciebie kocham tysiąc razy mocniej. I na nikim mi nie zależało jak na tobie.
Zayn: Nie możesz mnie kochać bardziej od niego.
Ty: Mogę !! *pocałowałaś go w policzek i się przytuliłaś*
Zayn: Ja Ciebie też kocham Ptysiu. *przytulił Cie mocniej*
Rano Zayna nie było w łóżku. Zeszłaś na dół. Nie było go wgl w domu. Nie odbierał. Kiedy poszłaś do łazienki dostałaś szoku. Matt siedział nagi w wannie.
Ty: Posrało Cię !!!
Matt: Witam Cie kochanie.
Ty: Zayn Zaaaayn !!!!!
Matt: Nie ma go.
Ty: Gdzie poszedł?
Matt: Nie wiem.
Ty: Zadzwonię na policje.
Matt: Ciekawe czym. Ja mam twój telefon buhaha.
Nagle do domu wszedł Zayn.
Zayn: Z kim rozmawiasz?
Podszedł do Ciebie pocałował Cie w policzek. Kiedy zobaczył Matta wkurzył się jak nigdy. Wywalił go z waszego domu i uderzył pięścią w twarz.
Ty: Zayn uspokój się !! *próbowałaś ich rozdzielić*
Zayn: Jeszcze raz cie zobaczę a Cię zabije !!!
Zamknął drzwi. Zaczęłaś płakać a Zayn mocno Cię przytulił staliście tak 10 minut. Ściskałaś go mocno.
Zayn: Nie ma go. *pocałował Cię w czoło*
Ty: Dziękuje że jesteś zawsze przy mnie. - Wszystko układa się dobrze Matt nie wpycha wam się do waszego życia.




Imagin- Harry.

Leżycie z Harrym znudzeni przed telewizorem.
Harry: No to co dzisiaj robimy?
Ty: Nic.
Harry: Bo?
Ty: Haha Harry zaraz coś wymyślimy.
Harry: Z Kate nigdy się nie nudziłem. *szybko wstałaś*
Ty: Co powiedziałeś !
Harry: Nic nie ważne.
Ty: Skoro z nią Ci się nie nudziło to idź do niej !!! Ja jestem przeziębiona ale to też masz w dupie!
Harry: Przepraszam nie wiem czemu tak powiedziałem *próbuje Cie przytulić*
Ty: Bo za nią tęsknisz *zaczęłaś płakać i wyszłaś z domu*. Na dworze było ciepło i słonecznie. Lekki wiatr rozwiewał twoje piękne włosy. Poszłaś nad rzekę. Usiadłaś w waszym ulubionym miejscu. Kiedy przechodziłaś zobaczyłaś napis "Harry+Kate =♥" Poczułaś jak by ktoś wbił Ci nóż w plecy. Uderzyłaś pięścią w to drzewo. Upadłaś na ziemie bo tak zabolała Cię ręka. Ból był okropny. Wróciłaś do domu ból się nasilał. Kiedy odsłoniłaś rękę zobaczyłaś że jest cała sina. Harry od razu jak weszłaś do domu podbiegł do Ciebie.
Harry: Kochanie gdzie ty byłaś martwiłem się o Ciebie ! Co ci się stało z ręką?
Ty: Odwal się.
Harry: Nie bo Cię kocham. Przepraszam że powiedziałem że z nią nigdy się nie nudziłem. Lubie jak się czasami denerwujesz. Z nią zawsze się nudziłem. Z tobą leżenie w ciszy jest dla mnie najlepszymi minutami życia. Kocham Cię zrozum to.
Ty: A to drzewo?
Harry: Jakie znowu drzewo?
Ty: Z wyrytymi waszymi imionami w serduszku. Samo się wyryło ! Myślałam że to było tylko nasze miejsce !! Tam gdzie się poznaliśmy i gdzie mnie 1 raz pocałowałeś !!
Harry: Bo to jest nasze miejsce ! Nigdy z nią tam nie byłem. Tylko tobie je pokazałem. Boże.. *Harry usiadł na kanapie* Pamiętasz jak mówiłem Ci że ktoś nas obserwuje to ona za nami szła i specjalnie to zrobiła.
Ty: Haha bo Ci uwierzę.
Harry: To uwierz. *przyciągnął Cie do siebie i pocałował, poczułaś to ciepło jakie zawsze czułaś dotykając go*
Ty: Nigdy mnie nie zostawisz?
Harry: Nigdy. *przytulił Cie mocniej dłońmi głaskał twoje włosy i pocałował Cie w głowę*

poniedziałek, 21 maja 2012

Thank you.

A tak przy okazji chciałabym podziękować za liczbę wyświetleń, dla mnie to 174 znaczy dużo, ponieważ wiem że ktoś w ogóle czyta tego bloga, a dla mnie to już coś. Thank you so so much. ! <3 :*
Pozdrawiam, i będę starała się dodawać częściej, albo chociaż jednego dziennie. ;*

Imagin- Zayn (smutny)

Twoi rodzice zginęli w wypadku dwa lata temu. Nie miałaś żadnego rodzeństwa. Od tego czasu opiekowała się tobą twoja ciocia ale nie chciałaś tego. W dniu 18 urodzin przeprowadziłaś się do Londynu. Twoim chłopakiem jest Zayn. Spotkałaś go kiedyś na mieście. Potknęłaś się i wylałaś na niego kawę. To był dzień ,który odmienił twoje życie na lepsze. Zaczynałaś zapominać o przeszłości i żyłaś teraźniejszością. Myślałas ,że już wszystko będzie dobrze. Że w końcu twoje życie wróci do normy... Ale niestety. Lekarze wykryli u ciebie nowotwór. Był zbyt zaawansowany. Nie mogli ci pomóc. Dali ci co najwyżej dwa miesiące życia. Po prostu byłaś skazana na śmierć. Kiedy przekazałaś to swojemu chłopakowi on nie potrafił uwierzyć. Nie pozwolił ci się poddawać. Założył fundację. Zaczął zbierać pieniądze na leczenie. Nie widział innej opcji. Bez ciebie nie potrafiłby żyć. Po miesiącu w stanie krytycznym trafiłaś do szpitala. Zayn codziennie mówił ,że z tego wyjdziesz. Przytakiwałaś mu ale wiedziałaś ,że to już koniec. Chłopcy mieli koncert ale on chciał go odwołać. Chciał być z tobą. Powiedziałaś mu ,że to tylko kilka ulic dalej i ostatecznie się zgodził. Oglądałaś emisję w telewizji. Na koniec chłopcy śpiewali 'Moments'... Tak właściwie śpiewał Zayn. Śpiewał dla ciebie. Śpiewał ze łzami w oczach. Po piosence powiedział:
- Przepraszam ale nie będzzie mnie na podpisywaniu płyt. Wybaczcie. Moja dziewczyna jest w szpitalu... Może prawdopodobnie już nie żyje... Jeśli jeszcze mnie widzisz... Kocham cię! To ty nadałaś temu wszystkiemu sens. Nie zostawiaj mnie, błagam...
Chłopak zszedł ze sceny. Jego przyjaciele płakali razem z nim. Kiedy dojechał do szpitala ,wbiegł do twojej sali. Niestety nie zdążył. Zaczął płakać jeszcze bardziej. Usiadł na twoje łóżko. Wtulił się w nie. Pachniało jeszcze tobą.
- Dlaczego?! Dlaczego mi ją odebrałeś?! Ona nic nie zrobiła! Kochałem ją! - zaczął krzyczeć. Po chwili zobaczył list zaadresowany do niego. Otworzył go i zaczął czytać.

' Kocham cię Zayn. Jeśli to czytasz to znaczy ,że już mnie nie ma obok ciebie. Byłeś najwspanialszą osobą ,którą kiedykolwiek poznałam. To ty przywróciłeś sens mojemu życiu. Los widocznie chciał inaczej... Może to inna dziewczyna jest ci pisana. Wiem ,że będzie najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Nie rób nic złego. Nie zabijaj się. Błagam cię. Nie chcę byś pozbawiał się życia z mojego powodu... Żyj... Żyj pełną życia. Zawszę cię kochałam i zawsze cię będę kochać.
<T.I> xxx '


środa, 16 maja 2012

Imagin- Larry.

Słońce wstało później, jak to bywa w zimę. Wraz z nim obudził się Harry. Chłopak nie spał niemalże całą noc. Przez jego głowę przechodziły różne, dziwne myśli. Myśli o jego najlepszym przyjacielu, o ich przyjaźni, o tym co ich łączy, oraz o tym czy coś się przypadkiem nie zmieniło ? Nie mógł spac w związku z czym bez chwili namysłu wstał i poszedł do kuchni, chciał coś ugotowac, odpędzic od siebie dziwne myśli i sny które nawiedzały go przez całą noc. Postanowił zrobic najzwyklejsze naleśniki z owocami, to mu wystarczy… Rozrobił ciasto i zaczął smarzyc. Kiedy przewracał pierwszego naleśnika usłyszał skrzypienie drzwi. Po chwili w kuchni zjawił się Lou ubrany w pidżamę.
-Cześc Harry – powiedział, podszedł do przyjaciela i dodał zaglądając mu przez ramię – co tam pichcisz ?
-Nic takiego – wymamrotał loczek nieco zaspanym i smutnym głosem.
-A dasz mi spróbowac moja marcheweczko?
-Tak.. Jeśli chcesz.
-Wspaniale ! Przyjdę za chwilę Haz.
Wyszedł. Wzrok Harrego powędrował za nim. Nie zauważył że naleśnik się przypala, że robi się ogromnie dużo dymu… Po jego policzku spływała łza, łza smutku, być może i zazdrości. Chłopak wiedział, że Louis nie jest tylko jego, ma prawo mieć innych znajomych, ale ten Stan.. Lou wychodził niemalże codziennie z nim do clubu, grali razem na konsolach przed telewizorem.. Nawet nie zapraszali go do wspólnego spędzenia czasu. Czuł że go bezpowrotnie traci. Wiedział, że przy Stanie Louis jest szczęśliwy i tylko to go powstrzymywało przed wygarnięciem mu prawdy prosto w twarz. Kiedy usłyszał kroki szybko otarł łzy spływające po jego policzkach. Zobaczył spalonego naleśnika który po sekundzie znalazł się w koszu. Zaczął smarzyc kolejnego, szykując przyjacielowi śniadanie.Postanowił, że nie da po sobie poznac że coś go gryzie, jednak był w tym kiepski.
-Jakieś plany na dzisiaj Lou ? – zapytał nieco drżącym głosem
-Tak właściwie to nie, nie mam żadnych planów. A ty ?
-Miałem spotkac się z Gemmą, mówiła że ma jakąś ważną sprawę, ale poza tym to nic..
Nastąpiła cisza, którą co jakiś czas przerywało skwierczenie naleśników na patelni bądź przerzucanie ich w powietrzu przez Harrego.
-Co Cię gryzie?
-Mnie? – zapytał Hazza ze zdziwieniem
-Tak, Ciebie. Przecież widzę, że coś jest nie tak. Mnie nie oszukasz..
-Nie chcę o tym rozmawiac Lou
-Harry.. No.. Proszę.. Może będę mógł pomóc.
-Nie będziesz mógł.
-Mów o co chodzi.
Loczkowi napłynęły łzy do oczu, wyłączył gaz i usiadł naprzeciwko przyjaciela. Spojrzał na niego ocierając sobie oczy.
-Ja, czuję, że coś jest nie tak.
-O co Ci chodzi ?
-Chodzi o St..
W tym momencie do kuchni wszedł Stan. Harry nie wiedział skąd się tam wziął. Skąd się wziął w ich domu. Czyżby Lou przyprowadził go tutaj po imprezie w clubie? Znowu?
-Już nic Lou, nie ważne – powiedział wstając od stołu i zmierzając w stronę swojego pokoju. Louis za nim nie szedł. Został z kumplem. Harry zamknął się w pokoju, usiadł przy oknie i zaczął płakac. Czuł jak serce łamie mu się niemalże na pół, jego przyjaciel.. Lou.. On.. On się zmienił. Zmienił nie do poznania. Hazza chciał żeby pomiędzy nimi było to co dawniej. Czuł że to już nie możliwe, że ktoś zajął jego miejsce. Nagle usłyszał pukanie do drzwi i cichy głos Lou.
-Haz mogę wejść?
Chłopak kiwnął niemalże niezauważalnie głową, po czym odwrócił się do okna. Nie chciał, żeby Louis widział jego zaszklone oczy, nie chciał go smucic. Jednak czuł że się zbliża, że za chwilę padnie pytanie ‘co się stało?’ nie chciał tego i to bardzo. Kiedy już prawie czuł oddech Lou tuż za sobą, odwrócił się i spojrzał chłopakowi prosto w oczy. Jego przyjaciel wyglądał na zszokowanego.
-Czy, cz, cz… płakałeś?
Cisza, Harry tylko opuścił głowę i wbił wzrok w podłogę. Czuł że łzy znowu palą jego powieki, nie mógł ich powstrzymac. Pociągnął nosem po czym wstał. Louis nie ruszył się z miejsca, tylko jego wzrok podążył za loczkiem. Zapadła niezręczna cisza.
-Przepraszam Lou – powiedział pod nosem Hazza, kontynuował wciąż odwrócony tyłem, nie mógł zdobyc się na odwagę, żeby spojrzec Louisowi prosto w twarz – ja.. ja po prostu nie wiem co się ze mną dzieje.
-Hej stary, wiesz, że mi możesz powedziec o wszystkim prawda? Co Cię gryzie Harry? – odparł, kładąc rękę na jego ramieniu.
Loczek przygryzł wargę, nie mógł się skupic. W jego głowie kłębiło się zbyt wiele myśli, zbyt wiele słów… Łza spłynęła mu po policzku, spojrzał głęboko przyjacielowi w oczy po czym sprawdził czy ma telefon w kieszeni i wybiegł z domu. Nikt nie mógł go znaleźć przez wiele, wiele dni. Nikt nie wiedział co stało się z najmłodszym z chłopaków z One Direction. Lou niemalże się nie odzywał. Martwił się. Nie miał pojęcia co zrobił źle, czym mógł zranic Harrego. Było mu cholernie smutno.. Do czasu. Po tygodniu w jego skrzynce na listy znalazł kopertę zaadresowaną do niego. W środku znajdowała się kartka. Po kilku słowach Louis poznał charakter pisma Hazzy. Zaczął czytac…

Drogi Lou ,
Przepraszam Cię za to co zrobiłem. Nie chciałem. Pisząc ten list mam ciągle łzy w oczach, ale to chyba koniec. Koniec naszej przyjaźni, koniec wszystkiego. Ja jestem tylko piątym kołem u wozu, nikomu nie potrzebnym. Nie martw się o mnie, czuję się w porządku, będzie dobrze. Jednak chcę żebyś wiedział, że to nie Twoja wina, tylko moja. Mojego odbierania różnych sytuacji. Ty i Stan… Nie dałem sobie rady z tym, że coraz mniej czasu spędzaliśmy razem. Masz przecież jeszcze Eleanor której musisz poświęcac czas. Nie dziwię się. Jest prawdziwą szczęściarą, że ma takiego chłopaka jak Ty.
Pamiętaj, że u mnie wszystko jest w porządku i nie jesteś niczemu winny. Nie chcę, żebyś się obwiniał. Duchem będę zawsze z Tobą Lou. Trzymaj się ciepło i pozdrów chłopaków. Kocham was.

Harry.


Lou przeczytał list dwa razy, był zły na siebie że pozwolił na oddalenie się Harrego od niego. Jak on mógł do tego dopóścic ? Harry pisał że ma się nie obwiniac. Zrobi tak jak prosił, to jedyne co może dla niego zrobic. Schował kartkę z powrotem do koperty, którą schował pod poduszkę. Minęły dwa tygodnie. Pewnego ranka do mieszkania Lou, Liama, Zayna i Nialla wpada Gemma, cała zapłakana. Siada przy stole po czym przekazuje Louisowi kartkę i mówi, że Harry popełnił samobójstwo. Lou poczuł ścisk w gardle po czym wstał od stołu i rzucił krzesłem. Cały się trząsł. Harry..Nie żyje.. To były jedyne słowa które bębniły w jego głowie. Kiedy był już w pokoju zobaczył na kartkę. Było na niej wielkimi literami napisane:
„Zawsze będę Cię kochał Lou, zawsze będę z Tobą”
Chłopak nie mógł się powstrzymac, zaczął okropnie płakac. Nigdy już nie wrócił do tego jaki był kiedyś. Ubierał się niemalże tylko w białe, szare i czarne ubrania. Wciąż był z Eleanor, ale to nie było to samo. Każdy pozbierał się po jakimś czasie po śmierci Harrego, ale nie on. Wciąż czuł się winny, wciąż pamiętał ich ostatnie spotkanie… Wiedział że już nic nigdy nie będzie takie jak dawniej. Że zawsze będzie czuł się winny i nigdy nie pogodzi się z faktem jego śmierci.

wtorek, 15 maja 2012

Imagin- Harry.

Przyjaźnisz się z chłopakami z 1D od małego. Z wszystkimi dogadujesz się bez problemów. Kochasz ich jak braci, no nie do końca wszystkich. Potajemnie podkochujesz się w Hazzie. Chciałabyś mu wyjawić swoje uczucia, ale boisz się jego reakcji. Kilka osób mówiło ci żebyś powiedziała mu co czujesz, bo jego zachowanie świadczy iż też coś do ciebie czuje. Ty myślisz, że to niemożliwe bo sposób w jaki się zachowuje jest u niego normalny.
Siedzisz w ogrodzie, na drewnianej huśtawce i delikatnie się huśtasz. Wieje lekki wiatr, który rozwiewa twoje włosy. Ktoś siada koło ciebie. Odwracasz głowę i widzisz uśmiechniętego loczka. Na widok jego wyszczerza na twoje usta także wpełzł uśmiech.
Rozmawiacie już dłuższą chwilę, a ty przez cały czas zastanawiasz się nad wyjawieniem swoich uczuć. W końcu decydujesz się to zrobić.
Kiedy między wami zapada chwilowa cisza, przybliżasz się do niego odrobinę i patrzysz w jego soczysto zielone oczy. Jesteś coraz bliżej niego. W końcu twoje usta spotykają jego. W twoim brzuchu zrywa się stado motyli. Jednak Harry nie oddaje pocałunku. Odpycha cię lekko i patrzy na ciebie zdezorientowany. W twoich oczach wzbierają się łzy i po chwili pierwsza słona kropla spływa po twoim policzku. Szybko wstajesz i biegniesz do domu.
W drodze do twojego pokoju przeszkadza ci Niall. Łapie cię za nadgarstek i wciąga do swojego pokoju.
Zapłakana wtulasz się w blondyna i mówisz co się stało na jednym wdechu. Chłopak przytula cię mocniej i w geście pocieszenia pociera dłonią twoje ramie i szepcze do ucha słowa otuchy. Po pewnym czasie podnosisz głowę i spoglądasz w jego oczy. Wyrażają niespodziewaną troskę. Poczułaś się bardzo bezpieczna. Zapomniałaś o zdarzeniu sprzed kilkudziesięciu minut. I kiedy już nie obawiasz się niczego i nawet lekko przysypiasz w ramionach Nialla, on wszystko niszczy. Napiera swoimi wargami na twoje. W lekkim otumanieniu pogłębiasz pocałunek, nie do końca wiedząc co robisz. Oplatasz blondyna nogami w pasie, a rękoma obejmujesz za szyje. Chłopak przenosi się z pocałunkami na twoją szyję. Odchylasz się lekko, dając mu tym do lepszy dostęp. Rękę zanurzasz w jego włosach i lekko szarpiąc, przyciągasz jego wargi spowrotem do swoich.
W tym jakże pochłaniającym czas zajęciu, przeszkadza wam odgłos otwieranych drzwi. Do pokoju wchodzi nie kto inny jak Harry. Patrzy na waszą dwójkę z bólem, złością i jednocześnie rozczarowaniem w oczach. Niall zaprzestaje składania pocałunków na twojej szyi i patrzy zszokowany, zupełnie jak ty na zielonookiego. On stoi tak jeszcze chwilę po czym wybiega z pokoju. Bez zastanowienia zrywasz się z łóżka i wybiegasz za Harrym. Szukasz go w całym domu. jednak nigdzie go nie ma. Wychodzisz do ogrodu i widzisz go na huśtawce, na której przed jakąś godziną, tak jakby wyznałaś mu uczucia.
Powili do niego podchodzisz. Brunet słysząc kroki podnosi głowę i ukazuje swoją zapłakaną twarz. Siadasz obok niego i kładziesz rękę na jego ramie. Zielone tęczówki śledzą każdy twój ruch. Jesteś skrępowana. Jesteś nieco skrępowana. Po chwili Harry pyta dlaczego najpierw go całujesz a potem obmacujesz się z innym. Zszokowana jego bezpośredniością, mówisz że po tym jak cię odtrącił chciałaś jak najszybciej znaleźć się swoim pokoju, ale Niall wciągnął cię do swojego pokoju, pocieszał a potem pocałował a ty zdezorientowana to odwzajemniłaś.. Po twojej odpowiedzi, Harry wziął twoją twarz w swoje dłonie. Przeszedł cię dreszcz. Powiedział że myślał, że to jakiś głupi żart i że mu na tobie zależy. A to co zobaczył jeszcze bardziej utwierdziło go w tym, że to głupi dowcip. Zapytałaś trochę niepewnie czy to znaczy, że on też ciebie kocha. On zaskoczony zapytał niż bardziej stwierdził: ty też mnie kochasz? Zamiast odpowiedzieć, przycisnęłaś swoje wargi do jego ponownie tego dnia.

piątek, 4 maja 2012

Imagin- Louis

Oglądałaś sobie twitcama Louisa i robił kawały ludziom. Postanowiłaś że dla żartów podasz mu swój nr telefonu. Twitcam minał a on do ciebie nie zadzwonił. Mineło wiele dni, tygodni. W pewien piątkowy wieczór siedzisz sam i rysujesz sobie na kartce. W pewnej chwili dostajesz sms: Hey piękna. Nie wiedziałaś kto to pierwszy raz widziałaś ten nr na oczy. Postanowiłaś jednak odpisać. Napisałaś: Hey kim jesteś? Dostałaś odpowiedź: Jestem chłopakiem. Napisałaś do niego skąd masz mój nr? a on odpisał: podałaś mi go. Nie mogłaś sobie za chiny przypomnieć kto to może być. Popsałaś z nim jeszcze troche. Spodobał ci się, ale nie wiedziałaś kto to jest. Pewnego razu zaproponował spotkanie. Mieliście się spotkać w MSC. Poszłaś tam i usiadłaś przy stoliku. Nie wiedziałas jak go rozpoznasz tylko ustaliliście że będziecie mieć paski. To ty wpadłaś na ten pomysł. Usiadłaś sobie i zamówiłaś sheyka. Po chwili podchodzi do ciebie mężczyzna, nie za niski nie za wysoki w bluzce w paski i robi cień. Na początku na niego nie patrzysz. Mówisz mu żeby usiadł a on się posłuchał. Następnie odwróciłaś głowe w jego strone i zobaczyłaś ze to nikt inny jak Louis Tomlinson!
- To ty ze mną cały czas smsowałeś?
- Tak to ja.
- Nie mogę uwierzyć, przez tyle dni i nocy myślałam o tobie i myslałam jak możesz wyglądać, a tu jesteś osobą którą kocham najbardziej na świecie.
Lou nic nie mówił tylko zaczął cię całować.
Teraz jesteście parą od 2 lat i za niedługo macie ślub.


Imagin- Harry.

Jesteś przyjaciółką Harry'ego. Znacie się na wylot. Wiedziałaś wszystko o Nim, a On o tobie.
Siedzieliście teraz u Niego w domu w rodzinnym domu. Cały czas się śmialiście. Czas z Nim dla ciebie był inny. Inaczej płyną, może dlatego że byłaś w Nim zakochana. Ale On o tym nie wiedział.
Ty: Zaśpiewaj mi coś.
Harry: A co chcesz? Coś One Direction czy inne?
Ty: Wszystko jedno.* Uśmiechnęłaś się, a Harry zaczął ci śpiewać "What Makes You Beautiful" gdy skończył skończył spojrzał ci głęboko w oczy.* Co tak na mnie patrzysz?* Roześmiałaś się
Harry: Oh her eyes, her eyes/ Oh jej oczy, jej oczy
Make the stars look like they’re not shining/ Sprawiają, że gwiazdy zdają się nie świecić
Her hair, her hair/ Jej włosy, jej włosy
Falls perfectly without her trying/ opadają perfekcyjnie bez układania
She’s so beautiful/ jest taka piękna.* Zaśmiewał ci. Ale nadal nie wiedziałaś o co Mu chodzi.
Ty: Harry o co ci chodzi?
Harry: Zaśpiewem ci to bo, w tej piosence jest prawda o tobie. Jesteś piękna. I chodź ty tego nie widzisz to ja to widzę. Wszystko w tobie jest inne. Każdy twój pieprzyk na twarzy jest inny, każdy twój uśmiech wydaje się być nowy. Wszystko w tobie co chwilę jest inne, ale mi to się podoba. Jesteś dla mnie najpiękniejsza. Podobasz mi się od dłuższego czasu.
Ty: Harry, ty mi się też podobasz.
Harry: [T.I] będziesz moją dziewczyną?
Ty: Musze się zastanowić.* Posmutniał.* Jasne, że tak głupku.* Harry pocałował cię namiętnie w usta. Nie byłaś dłużna i oddałaś mu też pocałunek.
Harry: Kocham cię.
Ty: Ja ciebie też.

środa, 2 maja 2012

Imagin- Harry.

Włączcie to jak bd czytali : http://www.youtube.com/watch?v=T7sGS2fLXAw

Od kilku tygodni mieszkasz w NY . Jesteś piękną brunetką o lokowanych włosach , nogi masz długie jak modelka . Rano kiedy wstałaś , zjadłaś śniadanie , wymyłaś zęby , ubrałaś się , uczesałaś włosy , pomalowałaś i wyszłaś do szkoły . Dzisiaj w Twojej szkole miał być jakiś zespół , cieszyłaś się bardzo uwielbiasz koncerty .
Jesteś w szkole , jest strasznie głośno , dziewczyny piszczą .
T : Pewnie już przyjechał ten zespół i teraz rozdawają autografy . No nic muszę się ustawić w tej długiej kolejce i też ich wybłagać o przynajmniej jedno wspólne zdjęcie .
Powiedziałaś sobie po cichu pod nosem . W kolejce stałaś dobrą godzinę . Nadszedł twój czas , strasznie się cieszyłaś . Kiedy zobaczyłaś pięciu siedzących chłopaków przy stole serce ci prawie wskoczyło do gardła . Głośno przełknęłaś ślinę .
T : Cześć chłopaki .
Powiedziałaś śmiało .
T : Mogę zrobić sobie z wami zdjęcie ?
Uśmiechnęłaś się uroczo , a na twoich policzkach pojawiły się dwa duże rumieńce .
Wszyscy : Pewnie .
Wstali , stanęli koło ciebie . Pstrykaliście sobie fotki z dobre 10 minut . Niestety twój czas dobiegał końca .
T : Dzięki chłopaki , jesteście świetni i tak przy okazji jestem ( T . I . )
H : Miło mi .
Na autografie , Harry napisał ci swój numer i małym druczkiem było napisane " zadzwoń , bardzo proszę " . Uśmiechnęłaś się do niego czule i odeszłaś . Po szkole , szłaś wolnym krokiem do domu , wcale ci się nie śpieszyło . Nagle jakieś auto stanęło koło ciebie , ktoś uchylił okno i wystawił głowę , był to Harry , Harry Styles .
H : Mogę ciebie podwieźć ?
T : Nie wiem sama .. do domu mam daleko ale miałam ochotę się dzisiaj przejść .
H : No to przejdę się z tobą . Poczekaj .
Chłopak zaparkował auto gdzieś i przybiegł do ciebie .
T : Nie powinieneś być teraz na występie ?
Harry trochę się speszył .
H : Nie bo chciałem ciebie jeszcze zobaczyć .
T : Harry , jeżeli próbujesz umówić się ze mną , czy coś to zapomnij ..
Zaśmiałaś się cicho .
H : Czemu ? A jak bym ciebie prosił nieskończoność ?
T : Nie . Zapomnij .
Oczy chłopaka napełniły się łzami i uciekł . Obejrzałaś się za nim i weszłaś do mieszkania .
Jest nowy dzień , sobota . Postanowiłaś dzisiaj trochę pobiegać . Ubrałaś się w luźne spodnie , koszulkę sportową i buty do biegania . Biegałaś po parku , aż nagle wpadłaś na niego , tak na Harrego .
T : O matko . Przepraszam , nie chciałam .
Harry wstał i się otrzepał .
H : Oby było więcej takich wpadek .
Uśmiechnął się i puścił do ciebie oczko . Trochę było ci głupio po wczorajszym dlatego nic nie powiedziałaś i chciałaś już odejść .
H : Ej . Czekaj , o mały włos bym się nie połamał , chcę jakiś dług wdzięczności ślicznotko .
T : Harry , znowu zaczynasz ?
H : Udajesz tylko taką laskę do niezdobycia , z twardym serce i wgl . Ale ja ciebie już obczaiłem . Jesteś grzeczną , ze złotym sercem , piękną dziewczyną . Czemu nie chcesz się ze mną umówić ? Coś ze mną nie tak jest ?
Nagle zrozumiałaś że musisz mu wszystko powiedzieć , nienawidziłaś o tym mówić , ale musiałaś .
T : Ech .. usiądźmy może na ławce .
Usiedliście .
T : Ty niczego nie rozumiesz .
Rozpłakałaś się .
T : Nie umawiam się bo kiedyś zostałam zgwałcona . Nienawidzę mężczyzn .
Harry nie mógł w to uwierzyć . Przytulił ciebie mocno i pocałował w czoło .
H : Czemu mi tego nie powiedziałaś wcześniej ? Czemu ?
T : Myślisz że mi było łatwo ?
Mówiłaś zapłakana .
H : Śliczna , nie każdy facet jest taki jak ten co ci to zrobił . Musisz żyć dalej . A teraz posłuchaj mnie , pomogę ci przez to wszystko przejść , jesteś cudowną dziewczyną , strasznie mi się podobasz , zakochałem się w tobie . Tak ( Twoje imię ) , zakochałem się w tobie . I jeszcze jedno Kocham Cię .
Nie mogłaś w to uwierzyć , nagle wszystko okazało się takie piękne , czułaś że ktoś ciebie kocha i jest przy tobie . Wymiękłaś .
T : Ja Ciebie ... ja ciebie też .... ja ciebie też kocham .
Wyjąkałaś z ust.
Harry złapał cie za policzki i namiętnie pocałował , od tej pory jesteście parą .


Imagin- Niall.

Czytając włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=Rgf6ny_K38Y

Obecnie mieszkasz w Londynie , twoim największym marzeniem od kilku lat jest spotkanie Niall'a Horan'a , wiedziałaś że to się nigdy nie zdarzy bo nie stać ciebie nawet na bilet na ich koncert . Ostatnio w twojej rodzinie jest coraz gorzej , ojciec się rozpił , a matka ? Trudno powiedzieć , ale znikła . Znikła tak po prostu . Byłaś osamotniona . Codziennie twój tata robi imprezy jesteś strasznie zła , ponieważ on wydaję wasze ostatnie pieniądze . Po kłótni z ojcem ( poszło o imprezy i jego pijaństwo ) on ciebie uderzył w twarz . Z nosa i wargi nagle prysnęła krew . Nie mogłaś uwierzyć że twój tata zrobił ci coś takiego . Miałaś tego dość , spakowałaś swoje najpotrzebniejsze rzeczy , wzięłaś ze skarbonki ostatnie oszczędności i wyszłaś z domu . Poszłaś od razu do swojej przyjaciółki Tani . Jej ojciec był biznesmenem , a matka pracowała w pogotowiu ratunkowym . Tania była bardzo bogata codziennie do jej domu przychodziło mnóstwo bogatych osób , na jakieś bankiety . Jesteś u przyjaciółki , opowiedziałaś jej wszystko ze szczegółami strasznie płakałaś , koleżanka pocieszała ciebie jak tylko mogła . Pozwoliła ci zamieszkać u niej . Byłaś jej bardzo wdzięczna .
Tania : ( Twoje Imię ) chodź na bankiet , będzie mnóstwo gości i dużo fajnych chłopaków . Ubieraj się w jakąś elegancką kieckę i gooł .
T : Ech . Nie mam ochoty , jeszcze coś zepsuję bo teraz tylko to mi najlepiej wychodzi .
Odpowiedziałaś zrezygnowanym tonem .
Tania : Nie przesadzaj . Ubieraj się albo wszystkich tutaj sprowadzę .
T : Idź be zemnie , potem może przyjdę . Proszę .
Tania : Okej , jak coś chcesz no to krzycz , wtedy zaraz przyjdę .
T : Okej , miłej zabawy .
Przyjaciółka uśmiechnęła się i poszła . Leżałaś na łóżku . Włączyłaś muzykę 1D na całą perę i tak nikt tego nie bd słyszał bo na dole jest głośniej . Zastanawiałaś się co masz robić bo długo tutaj nie pomieszkasz na pewno . W pewnym momencie , ktoś wszedł do pokoju . Nie obróciłaś nawet się żeby zobaczyć kto to , byłaś pewna że to Tania .
T : Czego jeszcze zapomniałaś ?
N : Gdzie jest ubikacja ?
Usłyszałaś męski głos , znałaś ten głos bardzo dobrze , ale nie mogłaś uwierzyć że to on , że to Niall Horan . Odwróciłaś głowę .
Z wrażenia otworzyłaś buzię .
T : O mój Boże . Czy ty jesteś Niall ? Niall Horan ?
Wiedziałaś że to on , ale chciałaś się upewnić .
N : Tak to ja , błagam tylko nie piszcz .
Uśmiechnęłaś się słodko .
T : Nie będę piszczeć , jestem twoją wielką fanką , nie wierzyłam nawet że kiedyś ciebie spotkam . Jestem ( Twoje Imię ) . Ubikacja jest na prawo .
N : Dzięki .
Byłaś strasznie podniecona z wrażenia . Nie mogłaś przegapić zabawy z Niall'em , szybko ubrałaś najseksowniejszą sukienkę , pomalowałaś się , ubrałaś szpilki i wyszłaś . Stałaś na dużych schodach , leciała wolna muzyka , nagle światło wskazało na ciebie . Nie wiedziałaś o co chodzi , tylko się słodko uśmiechnęłaś i zeszłaś wolnym krokiem na dół . Kiedy byłaś na dole , podszedła do ciebie przyjaciółka z Harrym Stylesem .
H : WOW ! Jestem Harry .
T : Miło mi . ( Twoje Imię )
Tina : OMG . ( Twoje Imię ) jak ty ślicznie wyglądasz , nie widziałam ciebie tak ślicznej od kilku lat .
Uśmiechnęłaś się słodko , na twoich policzkach zagościły dwa duże rumieńce .
Tina : Co cie skusiło , że wyszłaś na dół ? Oczywiście bardzo się cieszę .
Zarumieniłaś się lekko .
T : Potem ci powiem , życzę wam miłej zabawy .
Uśmiechnęłaś się i odeszłaś . Każdy chłopak chciał z tobą tańczyć , czułaś się niesamowicie , nigdy nie myślałaś że lekki makijaż i szykowna kiecka zmieni ciebie w piękną kobietę . Tańczyłaś właśnie jedną wolną piosenkę z jakimś przystojniakiem , lecz cały czasz swoimi oczami szukałaś Niall'a . Nagle ktoś podchodzi .
N : Odbijam . Można prosić do tańca ?
Nie wierzyłaś , to był znowu on , Niall . Na twoich polikach znów pojawiły się dwa duże , bardzo czerwone rumieńce .
T : Tak , pewnie .
Przeprosiłaś chłopaka z którym tańczyłaś . Niall objął ciebie w tali , a ty go objęłaś wokół szyi . Nie wiedziałaś nawet jak opisać to co teraz czujesz .
N : Niezbyt umiem tańczyć , więc może wybierzesz się ze mną na spacer po tym długim że tarasie .
Uśmiechnęłaś się i odpowiedziałaś .
T : Chodźmy .
Długo spacerowałaś z Niall'em , rozmawialiście o wszystkim i o niczym . Czuliście jak byście się znali już dobre parę lat . Spojrzałaś na zegarek .
T : Niall jest już 3 w nocy , chyba pora na mnie .
Twój uśmiech opadł ci .
N : Odprowadzę cie .
T : Dobrze .
Kiedy dochodziliście do wielkiej willi wasze palce splotły się . Spojrzeliście oby dwoje na siebie .
T : No to ja już idę . Spotkamy się jeszcze kiedyś ? Czy to był taki jednorazowy wieczór ?
Niall ci nie odpowiedział , trochę zesmutniałaś , nic już nie powiedziałaś tylko pokierowałaś się w stronę drzwi .
N : Stój !
Chłopak podbiegł do ciebie .
N : Nie możesz odejść , ponieważ jeszcze ci nie powiedziałem jednego .
T : Słucham ?
N : Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenie ?
T : Tak i to bardzo .
Niall się tylko uśmiechnął , złapał cie za policzki i namiętnie pocałował .
N : Właśnie nas to spotkało . Kocham Cię ♥
T : Ja ciebie też Niall'u Horan'ie .
N : Pani Horan , zapraszam do mnie .
Uśmiechnęłaś się i jeszcze raz pocałowaliście się bardzo czule .

Imagin- Liam.

Włączcie to jak bd czytali : http://www.youtube.com/watch?v=8YzabSdk7ZA&ob=av2n

Jak zwykle po ostrej kłótni z mamą , wybiegłaś z płaczem z domu . Miałaś wszystkiego dość . Błąkałaś się po mieście z kilka godzin , aż dopadła cię noc . Miałaś same myśli samobójcze , weszłaś na jeden z mostów , miałaś zamiar już skakać , aż nagle pojawił się on .
L : Piękna , nie rób tego . Powód dla którego chcesz skakać , na pewno nie jest wart twojego życia . Jest wiele przed tobą , błagam zejdź .
T : Odczep się , skąd wiesz co to prawdziwe życie ? Wgl . Daj mi spokój , idź stąd .
Miałaś łzy w oczach kiedy wymawiałaś każde słowo do nieznajomego .
L : Przeszedłem wiele . Jak chcesz możemy o tym po rozmawiać , może uda mi się ciebie przekonać , żebyś jednak tego nie robiła .
Liam podszedł , wyciągnął do ciebie rękę , żeby ci pomóc zejść . Długo się wahałaś czy aby na pewno pójść z obcym ci chłopakiem , po chwili namysłu , zeszłaś . Rozpłakana przytuliłaś się do niego .
L : Chodźmy do mnie .
Nie odpowiedziałaś , tylko szłaś cały czas z nim .
L : Jestem Liam .
T : ( Twoje Imię ) .
Powiedziałaś z niechcenia mu swoje imię . Jesteście u Liama w domu , usiedliście na dużej sofie , chłopak dał ci coś do jedzenia i picia . Rozmawialiście dosyć długo .
T : Wnioskując z naszej rozmowy , jesteś chory na raka mózgu ? Tak ?
Liam'owi posmutniała mina .
L : Tak i widzisz nie zabiję się z tego powodu . Dni życia już mam policzone .
Płakaliście oboje . W ciągu trzech dni zaprzyjaźniłaś się z Liam'em , a na czwarty dzień zaczęliście ze sobą chodzić . Wiedziałaś że to i tak nie ma sensu , ale strasznie go kochałaś , a on cię . Postanowiliście wybrać się na jedną dyskotekę . Bawiliście się cudownie , nie odstępowaliście od siebie nawet korku .
T : Kochanie , muszę iść do wc i zadzwonić do cioci , ok ?
L : Okej .
Wróciłaś po pół godzinach , to co zobaczyłaś było dla ciebie najgorszym momentem w twoim całym życiu . Zobaczyłaś Liama z inną dziewczyną , wyglądało na to że dobrze się bawili , całowali itp . Nie wierzyłaś w to co widzisz . Łzy lecą ci po polikach . Podeszłaś do Liama .
T : Jak mogłeś mi to zrobić ? Tak dobrze się dogadywaliśmy , kochaliśmy . Zniszczyłeś wszystko .
L : Co ty myślisz ? Że niby mówiłem ci prawdę z tym rakiem mózgu ? Chyba śmiesz . Powiedziałem ci to , dlatego że było mi cie żal . Teraz jest inaczej . Zniknij z mojego życia , żegnam .
T : Nienawidzę ciebie , to co teraz powiedziałeś zabolało mnie strasznie . Dobrze , zniknę ci z życia już na zawsze . Wam wszystkim .
Mówiłaś płacząc , niestety Liam ciebie pewnie nie słyszał , ponieważ na twoich oczach całował się jeszcze z tą blond dupą . Wybiegłaś z clubu płacząc . Ściągnęłaś swoje szpilki , wyrzuciłaś je gdzieś po drodze . Nie miałaś sił nawet już iść . Poszłaś w tamto miejsce gdzie poznałaś Liam'a , weszłaś z powrotem na ten most , stanęłaś na nim .
T : Teraz już mnie nikt nie powstrzyma .
Wzięłaś głęboki wdech i wskoczyłaś do rzeki .
Od tamtej pory such o tobie zaginął . Nie istniałaś już dla nikogo .
* Następny dzień , wieczór *
Liam włącza swój telewizor i daje na wiadomości . W wiadomościach pokazała się informacja
" Dnia 06 . kwietnia wyłowiono ciało młodej , pięknej dziewczyny . ( Twój opis ) . "
Po przeczytaniu tej wiadomości , Liam rozpłakał się .
L : Kurwa, to wszystko prze ze mnie . Jak ja mogłem jej to zrobić . Kurwa ! Nie zostawię jej przynajmniej w niebie samej .
Chłopak wziął linkę i taboret . Linię przyczepił na hak od drzwi . Zrobił pętelkę na niej , podsunął taboret , stanął na nim i się powiesił .
W raju żyli długo i szczęśliwie , tam ich nic nie rozłączyło .


Imagin- Niall.

Pewnego słonecznego ranka , wybrałaś się ze swoim psem Okruszkiem , na spacer . Rasa Okruszka to york , jest bardzo malutki , ubrany w czerwoną kurteczkę . Na czubku głowy miał zrobioną małą kiteczkę . Spacerując po parku nie zauważyłaś kiedy a Okruszek uciekł ci . Był bardzo szybkim psem , nie wiedziałaś gdzie teraz jest , ani w którą stronę pobiegł . Szukałaś go wszędzie . Spotkałaś jakiegoś chłopaka , postanowiłaś zapytać się go , czy przypadkiem nie spotkał go gdzieś .
T : Przepraszam , czy nie widziałeś może gdzieś małego yorka , ubranego w czerwoną kurteczkę , na czubku główki miał taką małą kitkę . ?
Byłaś strasznie zmartwiona . Chłopak uśmiechnął się do ciebie .
N : Czy szukasz może tego małego malca ?
Chłopak na swych rękach miał małego pieska . Odetchnęłaś z ulgą , że Okruszek jest już z Tobą .
T : Tak , to jest on . Bardzo ci dziękuje , że go znalazłeś . Strasznie się o niego martwiłam . Jestem tobie bardzo wdzięczna , jeżeli w jakiś sposób mogę ci to wynagrodzić , to mów śmiało .
Uśmiechnęłaś się do chłopaka z wielką troską .
N : Hmm . a więc w zamian za znalezienie tego słodziaka wybierzesz się ze mną na spacer po parku . Ok ? Jestem Niall .
T : Z przyjemnością . Miło mi , ( Twoje Imię ) .
Spacerując po parku , usiedliście na jednej z ławek . Rozmawialiście przez kilka godzin o wszystkim i o niczym . Przez ten dzień zdążyliście się zaprzyjaźnić . Wymieniliście się numerami.
Spojrzałaś na zegarek .
T : O kurcze muszę już iść do domu , jest już strasznie późno .
N : Nie obawiaj się , odprowadzę ciebie .
Uśmiechnął się opiekuńczo . Jesteście pod twoim domem .
T: Dziękuje Ci za wspaniały dzień no i za znalezienie Okruszka .
N : Nie ma za co dziękować .
Wsadziłaś kluczę od mieszkania do drzwi , przekręciłaś w jedną stronę i je otworzyłaś . Kiedy chciałaś zamknąć drzwi Niall je trzymał , podszedł do ciebie i powiedział .
N : Jesteś cudowną dziewczyną , wiem może teraz to co ci powiem głupio za brzmi , ponieważ znamy się dopiero od kilku godzin , ale kocham cię . Jesteś inna niż te wszystkie laski ganiające za mną , jesteś wspaniała , piękna . Kocham Ciebie bardzo mocno i nie wybaczyłbym sobie tego , jak bym ci teraz to wszystko nie powiedział . Zostaniesz moją dziewczyną , potem narzeczoną , a następnie żoną ?
Ze szczęścia miałaś łzy w oczach , jeszcze nikt ci tego nie powiedział . Byłaś strasznie szczęśliwa . Podeszła do niego bliżej , wasze czoła się stykały .
T : Tak . Kocham Cię .
Patrząc sobie w oczy uśmiechnęliście się do siebie . Niall objął cię w tali , a ty swoje ręce wplotłaś mu we włosy . Wasze wargi się zetknęły , po czym pocałowaliście się namiętnie .
Chodziliście ze sobą 5 lat , po tych latach wyszłaś za Niall'a Horan'a , żyliście długo i szczęśliwie.


Imagin- Harry.

Mieszkasz od kilku lat w NY . Od zawsze marzyłaś poznać Harrego Styles'a , strasznie ci się podobał . Pewnego dnia , dostałaś sms'a od koleżanki . " Przyjdź szybko , pod ten adres . Do domu wejdź bez pukania . Będę na samej górze na ciebie czekać " . Uśmiechnęłaś się do telefonu i zaczęłaś się szykować . Kiedy podeszłaś pod wielki pomarańczowy domek , nie wierzyłaś że masz do niego wejść . Nawet ci się nie śniło , że będziesz kiedykolwiek w tak dużym mieszkaniu . Weszłaś , wskazówkami koleżanki , kiedy byłaś już na samej górze , weszłaś do jednego z pokoi i usiadłaś na kanapie , czekając na koleżankę . Po kilku minutach , wszedł do tego pokoju Harry Styles , tak ten Harry z 1D , najciekawsze było to że był całkiem nagi . Szybko wstałaś z łóżka , zakryłaś oczy .
T : Przepraszam , koleżanka mi powiedziała , żebym tutaj czekała na nią . Nie wiedziałam , że tutaj mieszkasz . Przepraszam , już wychodzę .
Chłopak zaśmiał się cicho pod nosem i przy drzwiach zatrzymał Ciebie .
H : Spokojnie , chyba każda fanka chciałaby mnie zobaczyć bez ubrań , ty masz taką okazję i chcesz iść . Poczekaj założę bokserki i będzie okej . Spędzimy wspólnie miły czas , bo i tak nie mam co do roboty .
T : No dobrze , jestem ( Twoje Imię )
H : Miło mi .
Harry ubrał swoje bokserki i usiadł na kanapie .
H : Siadaj . To co robimy , oglądamy ?
T : A co masz ?
Uśmiechnęłaś się do loczka .
H : Rozbierana butelka , zagramy ?
Zaśmiałaś się .
T : Ale ty już nie masz nic do ściągnięcia , oprócz swoich bokserek .
H : No to co .
T : Ech ... no dobra .
H : Ściągnij wszystko .
T : Słucham ?
H : Ściągnij wszystko .
T : Ej , no .. ja się tak nie bawię .
Zaprzyjaźniliście się z Harrym po długich rozmowach .
T : Mogę iść do ubikacji ?
H : Zaprowadzę ciebie .
Uśmiechnął się kusząco . Jesteście w toalecie .
T : Dziękuje , teraz możesz już iść .
Wytknęłaś zadziornie język .
H : Aj.. zapomniałem muszę z ciebie ściągnąć ubrania . W końcu zadałem ci to w butelce .
Zaprotestowałaś .
T : Nie .
H : Tak .
Podszedł , objął cię w tali i szepnął do ucha .
H : Jesteś piękna .
T : Wydaję ci się .
Uśmiechnęłaś się zadziornie . Chłopak wziął cię na ręce i zaprowadził do sypialni . Położyliście się na łóżko . Nie widziałaś kiedy , a już nie miałaś na sobie ciuchów , a zielonooki przystojniak bokserek . Zaczął cię całować po całym ciele , szeptał ci do ucha miłe słówka . Położyłaś się na Hazze , całowałaś go po szyi . Kiedy wymienialiście się rozkoszami , wbiłaś się na Harrego członka . Był strasznie delikatny , cudownie się czułaś . Posuwaliście się coraz szybciej . Cicho jęczeliście . Byliście strasznie rozpaleni , pod koniec stosunku Harry zrobił ci wielką malinkę na szyi .
H : Właśnie oznaczyłem cie , że jesteś już moja na zawsze . Kocham Cię .
Po kilku latach waszego związku urodziła wam się córeczka Darcy , żyliście długo i szczęśliwie.


Imagin- Louis (smutny z wesołym zakończeniem)

Jak bd czytali to włączcie sobie tą piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=fjDojEOiMcE

Mieszkasz w wielkiej willi ze swoim chłopakiem Louis'em . Układa Wam się bardzo dobrze , Louis obecnie jest w trasie koncertowej . Ufasz swojemu chłopakowi z całego serca dlatego też nie obawiasz się o to że cie zdradzi . Ostatnio postanowiłaś zrobić chłopakowi niespodziankę i wybrałaś się do niego . Wchodząc z walizkami do hotelu chłopaków , dążyłaś tylko do tego żeby spotkać Louis'a . Strasznie za nim tęskniłaś . Stojąc pod ich drzwiami , zapukałaś .
L : Proszę .
Usłyszałaś głos niebieskookiego chłopaka . Wiedziałaś że to Lou , jego głos poznasz wszędzie . Otworzyłaś drzwi .
T : Cześć kochanie .
Lou zamurowany stał koło okna , nie wiedział co powiedzieć
L : Co ty sobie tu robisz ? Mogłaś mi powiedzieć że przyjedziesz ? Co z ciebie za dziewczyna ?! Jak się jedzie do chłopaka to się go powiadamia . A ty ? Co zrobiłaś ? Jesteś za bardzo opiekuńcza , z nami koniec.
Nie wierzyłaś własnym oczom i uszom . Stałaś zamurowana ze łzami w oczach .
T : .. ale to ...
L : Zamknij się . Wynoś się stąd !!! I to już !!!
Dalej nie wierzyłaś w to co teraz się dzieje , rozpłakałaś się i wybiegłaś z hotelu . Nie wiedziałaś co masz robić . Praktycznie nie znałaś tutaj nikogo , oprócz Louis'a i chłopaków z zespołu . Błąkałaś się z kilka godzin bez celu . Padał śnieg . Nie miałaś gdzie spać , położyłaś się na jednej z ławek i zasnęłaś . Rano obudziłaś się cała przykryta w puszystym , zimnym , mokrym śniegu . Byłaś cała wyziębnięta , nie mogłaś ruszać palcami u rąk i nóg . Ledwo co podniosłaś się , postanowiłaś pójść do hotelu i wszystko Louis'owi wygarnąć . Do hotelu miałaś blisko niestety zamarznięte palce u nóg utrudniały ci dojście do niego w szybkim tempie . Po godzinnej męce dotarłaś pod same drzwi chłopaków . Nie miałaś zamiaru pukać , od razu bez wahania otworzyłaś sobie drzwi . Spojrzałaś na sofę , na której siedział sam Louis .
L : Co ty tu robis...
Nie dokończył , bo mu przerwałaś .
T : Wiesz co ? Nienawidzę ciebie po tym co mi powiedziałeś . Chciałam tobie zrobić niespodziankę . Przyjechałam tu bo za tobą strasznie mocno tęskniłam , a ty tak po prostu mnie wyrzuciłeś . Wiesz jak się czułam ? Jak jakaś dziwka . Ja ciebie naprawdę kochałam i kocham tylko to już pewnie nie ma dla ciebie żadnego znaczenia . Przyszłam ci powiedzieć , że .....
Louis podszedł do ciebie zapłakany , zamknął ci palcami usta i powiedział
L : Przepraszam , nie wiedziałem że tak mocno ciebie zranię . Miałem zły dzień , szukałem ciebie potem , ale pomyślałem że już odjechałaś . Nie powinienem tak na ciebie na skoczyć . Jestem zwykłym dupkiem . (Twoje Imię ) wybacz mi . Błagam .
Przytuliliście się do siebie .
T : Nie rób mi tego więcej , błagam .
Z waszych policzków leciały łzy .
L : Obiecuję . Kocham Ciebie .
T : Ja ciebie też .
Pocałowaliście się namiętnie , a następnie spędziliście ze sobą cały dzień , tylko wy we dwoje .

Imagin- Zayn.

Jesteś kelnerką w jednym z najlepszych hoteli w UK . Ostatnio dostałaś duże zamówienie do jednego z pokoi . Wzięłaś wszystko i pojechałaś wraz z wózkiem do tego owego pokoju . Zapukałaś .
Z : Wejdź , proszę .
Kiedy usłyszałaś że pozwolił Ci ten chłopak wejść ( bo po głosie poznałaś że to chłopak ) , weszłaś .
T : Przyniosłam panu ...
Spojrzałaś z niedowierzaniem , na 5 chłopaków którzy siedzieli na dużej kanapie , czekając na swoje zamówienie .
T : .. to znaczy przyniosłaś panom zamówienie .
Zayn się słodko zaśmiał .
Z : Jestem Zayn i tak do mnie mów .
Chłopaki : Chyba nas znasz .. więc mów do nas po imieniu , przywykliśmy .
T : Tak , znam was . Okej . A więc gdzie postawić to Wasze jedzenie ?
Uśmiechnęłaś się do Zayn'a . Nie ukrywałaś wcale że z całej piątki on ci się najbardziej podobał .
H : Na stół .
Z : Pomogę ci .
Wstał i zaczął razem z tobą kłaść jedzenie na duży stół . Kiedy skończyłaś . Chciałaś się już pożegnać i wyjść .
T : Życzę smacznego , jeżeli coś jeszcze chcecie . Dzwońcie .
Zostawiłaś na blacie swój numer telefonu . Jest następny dzień , ktoś z samego rana wysłał ci sms'a . " Witaj piękna . Pamiętasz mnie ? To ja Zayn . Czy miałabyś ochotę wpaść dzisiaj do nas ? Będę sam , bo chłopaki dzisiaj gdzieś idą . A więc co ty na to ? "
Nie wierzyłaś . Strasznie się cieszyłaś , odpisałaś mu że będziesz za 15 minut . Szybko pomalowałaś się , ubrałaś w jak najlepsze ciuchy i poprawiłaś swoje włosy . Stając pod jego drzwiami , byłaś trochę zdenerwowana bo zawsze coś psułaś . Zapukałaś , Zayn ci otworzył .
Z : Cze .. Cześć . O mój Boże jak ślicznie wyglądasz . Wejdź .
T : Cześć . Mam nadzieje że nie przesadziłam z ciuchami , ani niczym innym.
Z : Nie , jest idealnie . Siadaj .
Usiadłaś na kanapie obok Zayn'a .
Z : Zaplanowałem , że obejrzymy film Titanic . Ale jeżeli nie chcesz to możemy robić coś innego .
Widziałaś że chłopak jest zdenerwowany .
T : Obejrzyjmy . :)
Uśmiechnęłaś się . Oglądając film byłaś wtulona w Zayn'a . Kiedy Jack już umierał , łzy płynęły ci ciurkiem .
Z : Na pewno chcesz to oglądać ? Nie chcę żebyś płakała .
T : Spoko . Zawsze tak mam , mogę skorzystać z toalety ?
Z : Pewnie , na prawo .
Uśmiechnęłaś się . Weszłaś do WC . Przyglądnęłaś się w lusterku , zaczęłaś poprawiać makijaż , nawet nie zauważyłaś kiedy , a Zayn stał obok ciebie . Swoje ręce położył ci na tali .
Z : Jesteś piękna , nigdy nie spotkałem tak cudownej dziewczyny , ( Twoje imię ) Kocham cieb ....
Nie dokończył , ponieważ po całowałaś go bardzo namiętnie . Uśmiechnął się zadziornie . Zaczęliście się całować , wasze ubrania po woli znikały z was . Zayn całował cie po szyi . Nie wiedząc kiedy znaleźliście się w łóżku . Ciemnooki chłopak pieścił twoje czułe miejsce . Strasznie ciebie to podniecało . Kiedy tak wymienialiście się swoimi rozkoszami , Zayn wbił się w ciebie . Cicho jęknęłaś z rozkoszy . Było ci wspaniale . Nie kazałaś mu przestawać . Wbijał się w ciebie coraz szybciej . Po stosunku wymienialiście się swoimi pieszczotami . Obudziliście się rano całkiem nadzy w łóżku , przykryci kołdrą .
Z : Dzień dobry , pani Malik .
Uśmiechnęłaś się do niego słodko . Wtuliłaś się w chłopaka i przymknęłaś jeszcze oczy .

Imagin- Niall (smutny)

Czytając włączcie to : http://www.youtube.com/watch?v=8YzabSdk7ZA

Od kilku lat chodzisz z Niall'em Horan'em . Strasznie się kochacie , po za sobą świata nie widzicie . Bynajmniej ty tak to odczuwałaś . Pewnego popołudnia postanowiłaś wybrać się z przyjaciółką na miasto , aby trochę poszaleć . Chodziliście z jednej hurtowni do drugiej . Przebieraliście się co 5 minut , świetnie się bawiłyście . Postanowiłyście wybrać się jeszcze do parku . Spacerując , głośno się śmiejąc spotkałyście Niall'a .
T : Niall ? Co ty tu robisz ?
Niall trochę zakłopotany , nie wiedział co ma odpowiedzieć . Podrapał lekko się po głowie i w ostatniej chwili coś wymyślił .
N : Aaa . eee . właśnie czekałem na ciebie skarbie . Strasznie się za tobą stęskniłem .
Spojrzałaś z niedowierzaniem na chłopaka , który właśnie ciebie przytulił . Odsunęłaś go lekko .
T : Nie możliwe ..
Roześmiałaś się .
T : Idziesz z nami czy już wracasz do domu ?
Chłopak ucieszył się kiedy zadałaś to pytanie i w szybkim tempie odpowiedział .
N : Idę do domu , chciałem Cię tylko zobaczyć .
Uśmiechnął się i odszedł . Kiedy chłopak zniknął z twojego pola widzenia , w twojej głowie pojawiło się milion pytań co twój Niall tutaj robił . Nie wierzyłaś mu w tą bajeczkę że chciał Ciebie zobaczyć .
Twoja przyjaciółka : ( Twoje Imię ) chodźmy za nim ! Przecież widać że on coś kręci . Zobaczmy gdzie teraz tak naprawdę poszedł .
T : Ale .. ja mu ... wierzę .
Wyjąkałaś ledwo z ust ostatnie słowo .
Twoja przyjaciółka : I co ? Myślisz że ci uwierzę że ty w to wierzysz ? Chyba śmieszna jesteś . Idziemy !
Koleżanka złapała Cię za ramię i pociągnęła w ślady chłopaka . Daleko nie zaszliście , to co zobaczyłaś wstrząsnęło Tobą tragicznie . Oparci na drzewie całował się Nall z twoją siostrą . Byłaś w wielkim szoku . Do Twoich oczu napłynęły momentalnie łzy . Przyjaciółka objęła ciebie i zakryła ci oczy .
Twoja Przyjaciółka : O mój Boże ! Chodźmy lepiej stąd !
Nic nie odpowiedziałaś ledwo już chodziłaś . Koleżanka prowadziła ciebie prawie przez całą drogę nic się odzywając . Kiedy weszłaś do domu kazałaś jej odejść .
Twoja P : Oszalałaś ?! Nie zostawię ciebie tutaj w takim stanie ! Chyba po moim trupie ! Spakuj się idziesz do mnie !
Spojrzałaś zapłakanymi oczami na twoją naj .
Twoja P : Nie spakujesz się ?! Pff . sama to zrobię za ciebie .
Wzięła dużą torbę , spakowała twoje najpotrzebniejsze rzeczy i przyszła po ciebie .
Toja Naj : Wstawaj ! Idziemy !
Dalej nic się nie odzywałaś , wstałaś tak jak ci ona kazała i wyszłaś z mieszkania . Po tygodniu mieszkania u ( imię twojej przyjaciółki ) Niall nie pojawił się ani razu . Miałaś wszystkiego dość , nie chciało ci się żyć . Miałaś same myśli samobójcze . Postanowiłaś się zabić , planowałaś to od początku . Weszłaś na dach , a w ręku trzymałaś nóż . Przed zginięciem miałaś ostatnie marzenie . Wygarnąć wszystko Niall'owi . Napisałaś mu sms o treści :
" Jeśli ci jeszcze zależy przyjdź na dach ( imię twojej przyjaciółki) "
Nie czekając długo przybiegł zdyszany Niall . Zadawał ci miliony pytań , praktycznie go nie słuchałaś . Stanęłaś na krawędzi dachu i powiedziałaś :
T : Jak mogłeś mi to zrobić ?! Z moją siostrą ?! Od jak dawna to trwa ?! Po co mi robiłeś takiej nadziei ?! Wiesz co .! Nie chcę znać już odpowiedzi . Napisałam ci sms żebyś przyszedł bo chciałam ci powiedzieć jak bardzo cię nienawidzę z zarazem kocham ! Za chwilę już mnie tu nie będzie , ale pamiętaj Kocham Cię skarbie !
Po wypowiedzianych zdaniach wbiłaś sobie nóż w brzuch i skoczyłaś z dachu . Skacząc czułaś się taka wolna , krew ci ciekła . Twój lot nie trwał długo , roztrzaskałaś się o ziemię . Już nie żyłaś . Niall podbiegł zapłakany i powiedział ci :
N : Boże ! Czemu ona to zrobiła ! Nie dała mi dokończyć ! Kochanie ona sama mnie pocałowała to naprawdę był przypadek , kiedy odeszłaś odepchnąłem ją , ale było już za późno . Nie mogę bez ciebie żyć .
Wyciągnął ci z brzucha nóż i wbił sobie go prosto w serce .